Brazylia krytykuje działania MFW, ale korzysta z ich skutków
“Wiemy, jak dużo możliwości straciliśmy podczas dwóch dekad, kiedy znajdowaliśmy się pod wpływem Międzynarodowego Funduszu Walutowego” – powiedziała wczoraj prezydent Dilma Rouseff. Skomentowała w ten sposób działania, jakie podejmuje Portugalia, Grecja, Irlandia i inne państwa europejskie w obliczu kryzysu. Jednocześnie Brazylia potrafi skrzętnie wykorzystać sytuację.
„My już widzieliśmy częściowo ten film. Wiemy, co o oznacza nadzór MFW. Wiemy, jak to jest, gdy państwu zabrania się inwestowania” – mówiła prezydent Brazylii, inaugurując notabene kolejny duży program inwestycyjny, PAC: Mobilidade Urbana (Program Przyspieszenia i Rozwoju: Mobilność Miejska). Rząd przeznaczy 2,25 mld reali (ok 4 mld zł) na poprawę transportu publicznego w Kurytybie, stolicy stanu Paraná, jednego z gospodarzy Pucharu Świata 2014.
Co ciekawe, mimo tak ostrej oceny cięć budżetowych i promowanej przez Fundusz prywatyzacji, Brazylia jest beneficjentem sytuacji w Europie i kupuje na potęgę – na przykład w swej dawnej metropolii. Portugalia jest szóstym krajem na świecie pod względem otrzymywanych inwestycji brazylijskich, a nakład tychże zwiększył się pięciokrotnie między 2008 a 2009. Najbardziej widoczna jest obecność firm z branży budowlanej (Oderbrecht, Camargo Correa) i producenta samolotów, Embraera.
Na tym nie koniec – nowy rząd Portugalii ogłosił, że chce do końca przyszłego roku sprywatyzować wszystkie państwowe przedsiębiorstwa z branży energetycznej (m.in. koncern paliwowy Galp), linie lotnicze TAP, zarządcę lotnisk ANA, pocztę i grupę radiowo-telewizyjną RTP. Wszystko to ma dać ok. 7 mld euro, potrzebnych do zrównoważenia budżetu. Wszystkie te propozycje spotykają się z dużym zainteresowaniem Brazylijczyków, dla których Portugalia jest dobrym przyczółkiem na Starym Kontynencie dzięki wspólnocie językowej i kulturowej.
Marek Cichy
Zdjęcie prezydentów Brazylii i Portugalii z Blog do Planalto.
Źródła: