O co chodzi Brazylijczykowi, kiedy z nami rozmawia? Cz.3
Dzisiaj ostatnia, trzecia cześć naszych rozważań nad genezą najbardziej popularnych brazylijskich wyrażeń funkcjonujących w języku potocznym.
Cesarstwo brazylijskie trwające od 1822 do 1889 roku, było okresem budowania przez Brazylijczyków tożsamości w nowym ustroju państwowym. Ludzie i wydarzenia z tamtego okresu zapisały się nie tylko na kartach historii, ale również na kartach słowników, w postaci wyrażeń idiomatycznych.
„Casa da mãe Joana” (Dom matki Joany ) wbrew pierwszym mylnym wrażeniom, nie ma nic wspólnego z matczynym domem czy zakonem. W okresie cesarstwa, a szczególnie podczas panowania cesarza Dom Pedro II mężczyźni, którzy byli u władzy, spotykali się często w domach publicznych w Rio de Janeiro. Właścicielką jednego z najbardziej popularnych domów rozpusty była kobieta o imieniu Joana. Ponieważ ci sprawujący urzędy panowie od ślęczenia przy biurkach, woleli tego rodzaju rozrywki, częściej wprowadzali bałagan, niż faktycznie rozsądnie rządzili państwem, wyrażenie „dom matki Joany” zaczęło być używane jako synonim chaosu, dezorganizacji, czy miejsca, gdzie panuje tzw. bezhołowie.
Rozmaite sposoby podkreślania hierarchii społecznej były wówczas powszechne. Osoby zamożne i na wyższych stanowiskach miały w zwyczaju pojawiać się na spotkaniach z dużym opóźnieniem, aby podkreślić swoje miejsce w hierarchii. Służba podawała zniecierpliwionym oczekującym herbatę, stąd powstało wyrażenie „chá de cadeira” (herbata na krześle), oznaczające przyjście spóźnionym. Tak oto można zastosować je w życiu codziennym: „O dentista deu um chá de cadeira nos clientes porque seu carro estava com o pneu furado e ele chegou ao consultório atrasado”. (Dentysta zaserwował herbatę na krześle swoim pacjentom, ponieważ złapał gumę i pojawił się w przychodni spóźniony).
Z okresu panowania monarchii portugalskiej, pochodzi zaś wyrażenie „de meia-tigela”oznaczające coś o niewielkiej wartości, a więc nieco podobne do naszego „na pół gwizdka”, tyle że w wersji brazylijskiej powiedzenie to należałoby tłumaczyć jako „na pół miski”. Otóż, wszyscy urzędnicy królewscy jedli posiłki w miejscu pracy. Wielkość porcji, jaka im przysługiwała zależała podobno od sprawowanej funkcji, zatem ci na najwyższych stanowiskach otrzymywali pełną porcję, a ci ustawieni niżej w hierarchi dostawali misę wypełnioną tylko do połowy.
Wiek XIX to wiek pierwszych wielkich migracji w celach zarobkowych do Brazylii. Imigrant, który zdecydował się pracować na roli w nowej ojczyźnie, musiał zawczasu zaopatrzyć się w narzędzia do pracy i przybyć do Brazylii gotów do pracy. O tych, którzy pojawiali się bez niczego, nieprzygotowani do ciężkiej pracy na dziewiczej, brazylijskiej ziemi mówiono, że „chegaram de mãos abanando”. Abanar znaczy po portugalsku machać, kiwać, a więc powiedzenie to, równoznaczne z naszym „przyjść z gołymi rękoma” ,w obrazowy sposób opisywało swobodne ruchy niczym niezajętych rąk tych mniej rozgarniętych imigrantów.
Od wielkiego Kongresu Wiedeńskiego w 1815 Wielka Brytania rozpoczęła intensywną walkę przeciwko niewolnictwu na arenie międzynarodowej. Kraje Ameryki Łacińskiej powoli zaczęły podporządkowywać się nowym międzynarodowym regulacjom prawnym. Brazylia, która nie chciała zrezygnować tak szybko z niewolniczej siły roboczej, nie była zbyt skora do radykalnych zmian i przez kolejne dekady stopniowo zmieniała ustawodawstwo krajowe tak, aby Anglia nie miała jej zbyt wiele do zarzucenia. Tak naprawdę Brazylia grała na zwłokę aż do 1888 roku, kiedy to ogłoszono abolicję. Wszelkie wprowadzane do tego czasu prawa były tylko po to, “aby Anglik zobaczył”. Stąd wyrażenie „pra inglês ver” opisujące sytuację, kiedy robimy coś tylko pozornie i powierzchownie, np. aby uniknąć zarzutów o zaniechanie, podczas gdy sedno problemu pozostaje nietknięte, lub nie idą za tym żadne realne zmiany.
„Maria vai com as outras” (Maria chodzi z innymi) odnosi się do królowej Portugalii Marii I – matki Dom João VI. Ponieważ z powodu choroby psychicznej była całkowicie niezdolna do rządzenia i nie radziła sobie w codziennych obowiązkach, we wszystkim pomagały jej damy dworu, wierne towarszyszki. Ludzie z jej otoczenia, nie pozostawiając na niej suchej nitki, komentowali, że „Maria chodzi z innymi”. Dzisiaj to wyrażenie odnosi się do osób wpływowych, bez własnego zdania, które zgadzają się na wszystko to, co powiedzą im inni.
W XIX wieku męscy fryzjerzy, zwani też golibrodami, oprócz strzyżenia włosów i golenia zarostu, wykonywali wiele innych zabiegów, np. dbali o zęby czy paznokcie klientów. Ponieważ te dodatkowe usługi nie szły im najlepiej, źle wykonane rzeczy, czy zadania zaczęto określać mianem “coisa de barbeiro” (sprawka golibrody). Zatem bardzo popularne obecnie wyrażenie „motorista barbeiro” (kierowca-golibroda), oznacza nic innego jak kiepskiego kierowcę.
„Pegar no bica da chaleira” („Złapać za wylewkę/dzióbek od czajnika”) oznacza nadmierne wychwalanie czegoś lub kogoś, schlebianie, czy mówiąc kolokwialnie „podlizywanie się” komuś. Powstało w okresie niedługo po ustanowieniu w Brazylii ustroju republikańskiego, za sprawąi postaci wpływowego polityka José Gomes Pinheiro Machado – senatora z Rio Grande do Sul i szefa Partii Konserwatywnej. Senator, jak przystało na prawdziwego gaúcho (mieszkańca stanu Rio Grande do Sul) trzymał w swoim domu czajniczek, służący do gotowania wody do przyrządzenia ulubionego chimarrão (rodzaj yerby mate popularnej głównie na południu kraju). Otaczający go politycy niższego szczebla, aby się mu przypodobać i uzyskać wsparcie w realizacji własnych dążeń politycznych, chętnie pomagali mu w przygotowaniu ulubionego napoju. Kiedy tylko woda zawrzała, rzucali się w stronę czajnika. Każdy jako pierwszy chciał nalać wodę do cuia (materki), toteż chwytali czajnik z każdej strony, nawet za gorącą wylewkę („dzióbek”). Nawet poparzenia nie były w stanie ich powstrzymyć w walce o względy wpływowego polityka.
W wieku XX telefony publiczne działały tylko po wrzuceniu monety o wartości 400 reali. Wraz z galopującą inflacją, rząd zdecydował w latach 70. wprowadzić telefony na żetony. Wraz z końcem połączenia, słychać było charakterystyczny dźwięk spadającego żetonu. Stąd w języku potocznym przyjęło się powiedzenie “caiu a ficha” – spadł żeton oznaczające moment, kiedy po dłuższej chwili, czy zastnaowieniu jesteśmy w stanie coś zrozumieć, „załapać”. A więc zdanie: Demorou para cair a ficha e ele entender o que tinha se passado. należałoby tłumaczyć mniej więcej tak: Trochę to potrwało zanim „spadł żeton” i załapał co tak naprawdę się stało.
Demorou para cair a ficha e você entender que significam todas essas expressões?
_ _
Agata Błoch