
Brazylijskie odcienie łódzkich elewacji
O paulistańskich twórcach murali wielkoformatowych w Galerii Urban Forms.
W Łodzi miała miejsce czwarta edycja Festiwalu Galeria Urban Forms. Jest to autorski projekt Fundacji Urban Forms organizowany przy wsparciu Urzędu Miasta Łodzi. Do uczestnictwa i współtworzenia Galerii Urban Forms zapraszani są artyści z całego świata, którzy podczas Festiwalu realizują na elewacjach budynków wielkoformatowe obrazy – murale. W czasie tegorocznej edycji, w przestrzeni miasta powstawały kolejne murale, w tym dwa autorstwa Brazylijczyków: artysty Kobra, który wraz ze swoją ekipą przyjechał do Łodzi we wrześniu, oraz drugiego z twórców – Nunca, zamykającego Festiwal pod koniec października. Obecność Brazylijczyków pośród najbardziej uznanych artystów zaproszonych do współtworzenia Galerii Urban Forms, wynika z silnej reprezentacji tego kraju wśród światowej czołówki artystów malarstwa wielkoformatowego.
Pierwszym z brazylijskich akcentów w łódzkiej galerii murali wielkoformatowych była praca zrealizowana w 2012 roku przez Os Gêmeos w kooperatywie z hiszpańskim artystą Aryzem. Pod pseudonimem Os Gêmeos kryją się bracia bliźniacy (Otávio and Gustavo Pandolfo), fascynujący już na etapie wspólnej realizacji pracy, podczas której porozumiewają się niemal bez potrzeby dodatkowych konsultacji czy wymiany słów. W ich obrazach dominującym motywem są oniryczne żółte postaci, których pomysł zrodził się ze świata wspólnie wykreowanego przez braci w dzieciństwie. „Chcieliśmy złamać tradycje i stworzyć coś odmiennego od graffiti z Europy lub ze Stanów Zjednoczonych”[1] wyjaśniał swoją koncepcję Otávio Pandolfo. Choć charakterystyczne postaci są motywami ze snu, służą braciom do komentowania aktualnych wydarzeń politycznych czy społecznych za pośrednictwem tworzonych dzieł.
Rozmach i format ostatnich projektów Os Gêmeos jest wprost proporcjonalny do sławy i znaczenia tych artystów. Brazylijska reprezentacji piłki nożnej podróżowała samolotem pokrytym malunkami artystów, podczas mistrzostw świata organizowanych w swoim rodzimym kraju. Jednym z ostatnich dzieł braci było dzieło, zrealizowane w ramach projektu Vancouver Biennale, polegające na pokryciu malunkami ogromnych silosów o powierzchni 2000 m2 i 20 metrów wysokości. Jest to jednocześnie unikatowe, trójwymiarowe dzieło artystów, powstałe w formie trójwymiarowych postaci sześciu gigantów.[2]
Poniżej link do galerii zdjęć muralu wykonanego w Łodzi, we współpracy z Aryzem (Hiszpania):
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.479924155363312.109058.175818569107207&type=3
W formie preludium to tegorocznej edycji Festiwalu Galeria Urban Forms powstał mural autorstwa Eduardo Kobra, który przybył do Polski wraz z trójką swoich współpracowników. Charakterystycznym stylem tego artysty są kolorowe, kalejdoskopowe wizerunki rozpoznawalnych i zasłużonych dla świata osób. W Łodzi wybór padł na urodzonego w tym mieście pianistę – Artura Rubinsteina. Brazylijscy artyści odważyli się potraktować tę postać z humorem i w swojej interpretacji wykorzystali zdjęcie wirtuoza ujętego w żartobliwej minie. Mieszkańcy przyjęli ten obraz z wyjątkową sympatią, a twarz uśmiechniętego artysty patrzy wprost w kierunku nowoczesnego budynku Filharmonii Łódzkiej, noszącej również imię pianisty.
Podpis Kobry pod muralem uzupełnia brazylijska flaga, niepozostawiająca wątpliwości odnośnie kraju pochodzenia artysty. Tym, którym styl Eduardo Kobra kojarzy się jednoznacznie z feerią barw, zachęcamy do zapoznania się z projektem Muros da Memoria. (http://eduardokobra.com/muro-de-memorias/)[3] Koncepcja tych murali jest tym razem odwrotna – kolory współczesnej ulicy zostają skontrastowane z zastygłymi czarno-białymi ujęciami z minionych epok.
O łódzkim projekcie w ramach Fundacji Urban Forms opowiada sam artysta w reportażu TVN:
http://veedo.pl/rozrywka,2,2554/mistrz-street-artu-ozdobil-lodzkie-mury,1343847
Ostatnim z artystów, który pozostawił po sobie brazylijski ślad w przestrzeni miejskiej Łodzi jest Nunca. Nawiązania do motywów rdzennej kultury ludów amazońskich stanowią charakterystyczną cechę prac twórcy. Obrany przydomek Nunca (pol. Nigdy) jest jednak jego deklaracją działania ponad wszelkimi podziałami kulturowymi i ideologicznymi. („Nunca para as limitações culturais e mentais”. Nigdy dla podziałów kulturowych i mentalnych). To podejście jest kluczem do interpretacji dzieł artysty, który zaskakuje odbiorcę niecodziennym zestawieniem atrybutów czy cech fizycznych postaci.
W swoich dziełach artysta daje się zainspirować miejscu, w którym tworzy i komentuje rzeczywistość nadając jej plemiennych barw i motywów. Stąd na łódzkiej elewacji budynku, obok wyłaniającego się z gąszczu dżungli tradycyjnego szałasu Indian Guarani (Oca), wkomponowane zostało okno mieszkania miejskiej kamienicy. Namalowane postaci Indian próbują nawiązać ze sobą kontakt za pomocą dalekich od tradycyjnych form komunikacji, a wyłaniające się z dżungli słupy, łudząco przypominają latarniane pod budynkiem. Ot i prawdziwa globalna wioska, czy też jak tłumaczy sam artysta: „kolejny przekaz odnośnie tego, iż wszyscy stanowimy część globalnego scenariusza, który daje każdemu możliwość ingerencji w różnych aspektach kultury w naszym codziennym życiu.”[4]
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.853033618052362.1073741853.175818569107207&type=3
_ _
Monika Ścibor