Elita schodzi na psy
Obie części sagi o elitarnych odniosły kasowy sukces. Pierwsza z nich przeszła do historii ze względu na rekordową liczbę pirackich kopii, które rozeszły się jeszcze przed oficjalną premierą. Drugą w ciągu kilku pierwszych tygodni wyświetlania obejrzało w kinach ponad 7 milionów widzów. Jak wytłumaczyć to powodzenie rodzimych produkcji w kraju, w którym nadal większość obywateli chodzi do kina tylko na filmy z Hollywood?Jeszcze bardziej pesymistyczny obraz życia w Rio de Janeiro ukazany jest w drugiej części Elitarnych (Tropa de elite 2 – O inimigo agora é outro), który niestety nie zagościł w Polsce na ekranach kin. Konstrukcja filmu nie różni się zbytnio od pierwszej części. W roli głównego bohatera i narratora ponownie pojawia się Kapitan Nascimento. Tym razem po nieudanej akcji zostaje przeniesiony z BOPE do komórki wywiadowczej Biura Bezpieczeństwa Stanu Rio de Janeiro. Gdy w akcji odzyskania skradzionej broni w faveli ginie jego wychowanek z oddziału, wszczyna prywatne śledztwo. Z przerażeniem odkrywa niezliczone powiązania skorumpowanej policji cywilnej ze światem polityki. Co gorsza okazuje się, że BOPE chcąc nie chcąc pomaga w umocnienia rządów nieuczciwych urzędników. Misje, na które wysyłane są oddziały do faveli nie mają uzasadnienia większego niż tylko osobiste porachunki.
Jednym z powodów jest na pewno wybór tematu. BOPE to bardzo kontrowersyjna kwestia. Mieszkańcy faveli oraz lewicująca klasa średnia, protestujący przeciw niehumanitarnym praktykom oddziałów, często uważają ją za „zło konieczne”. Dla zwolenników rozwiązań siłowych to raczej armia wybawicieli. Nic dziwnego, że film, który miał ujawnić kulisy działania tych tajemniczych jednostek cieszył się zainteresowaniem. Tym bardziej, że okoliczności jego powstania gwarantowały, że będzie to obraz prawdziwy.
Za podstawę scenariusza do pierwszej części filmu posłużyła książka Elite da Tropa napisana przez dwóch byłych kapitanów BOPE – André Batista i Rodrigo Pimentela we współpracy z antropologiem, Luiz Eduardo Soaresem. Drobiazgowo opowiadała ona o szkoleniu, metodach i codziennej pracy jednostek specjalnych policji i o planowanym zamachu na Gubernatora Rio – Leonela Brizoli. Przy tworzeniu scenariusza do sequela również współpracował Rodrigo Pimentel. Oficer ten stał się rozpoznawalny publicznie po swoim przypadkowym debiucie w dokumencie Notícias de uma guerra particular (1999) João Moreira Sallesa i Kátii Lund. Ten ważny głos w debacie nad sytuacją Rio de Janeiro opowiada z perspektywy mieszkańców faveli, policji oraz handlarzy narkotyków o wojnie, która od lat toczy się na wzgórzach miasta. Pimentel udzielił w nim wywiadu, w którym z rezygnacją opowiada o bezsensowności pracy oficera BOPE w walce z przestępczością. Wymowa Elitarnych, filozofia życiowa prezentowana przez Kapitana Nascimento a nawet wygląd fizyczny Wagnera Moury, występującego w tej roli, sprawiła, że bohater filmu często utożsamiany był z Rodrigo Pimentelem.
I tu dochodzimy do wyjaśnienia fenomenu, dlaczego brazylijskie produkcje typu political fiction powodują wśród widzów większe poruszenie niż czasem lepiej dopracowane filmy z Hollywood. Wiąże się to z reżyserską manipulacją – zatarciem granic między fikcją a dokumentem. Ze względu na stylistykę i język nie ma wątpliwości, że obrazy takie jak Elitarni, Carandiru (Hector Babenco, 2003) czy Miasto Boga (Fernando Meirelles, Kátia Lund, 2002) są filmami fabularnymi. Z drugiej strony jednak autentyczne historie i ludzie, „świadkowie” wydarzeń, którzy swoim nazwiskiem firmują te produkcje, sprawiają, że podział na rzeczywistość i kreację się zaciera. A chęć podglądania czyjegoś życia w czasach, gdy w telewizji królują reality show chyba nikogo już nie dziwi.