(Foto)reportaż: Dlaczego w kraju trzeciego świata za bal studencki…
Na samym początku chciałabym wyjaśnić czym jest ‚formatura’ zanim przejdę do opisywania „Festa de formatura”.
Pamiętajmy, że 3+2-letni system licencjacki i magisterski stanowi część programu bolońskiego Unii Europejskiej. W Brazylii studia trwają również pięć lat z tą różnicą, że kończą się dyplomem I stopnia.
Formatura jest tym, co „graduation” w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Australii. Po formaturze istnieją kolejne ścieżki kariery uniwersyteckiej, jak studia magisterskie czy podyplomowe, lecz niewiele osób się na to już decyduje. Najczęściej wybieranym kierunkiem jest administracja, stosunki międzynarodowe, inżynieria, prawo, dziennikarstwo czy kierunki związane stricte z funkcjonowaniem firmy.
Brazylijczyk nie może studiować tego, co tak naprawdę chce. Myśli bardziej pragmatycznie – co będę robił po studiach? Tutaj nie można
ryzykować czasu.
Osoby studiujące historię, matematykę czy język portugalski są nazywane zgodnie z polityczną poprawnością „alternatywnymi”. Lecz tak naprawdę oznacza to osobę, która nie wie czego chce od życia i nie obchodzą jej dobre zarobki.
Pelo amor de Deus ! *- było pierwszym zdaniem, które wykrztusiłam gdy kolega kończący właśnie studia powiedział mi, ile płaci za bal studencki – czyli Festa de Formatura. Te 6000 PLN (3000 reali) przeleciały mi przed oczami . Jest to bal niezwykle elegancki – odbywa się w najbardziej prestiżowym miejscu w mieście. Bal, na którym byłam w sobotę, odbywał się w pałacu. W ogromnej sali na ścianach przewijane są slajdy zdjęć studentów, którzy ukończyli właśnie studia.
Tak naprawdę sama formatura trwa trzy dni. W pierwszym dniu ma miejsce uroczyste wręczenie dyplomów. Drugiego dnia msza w kościele, a trzeciego, ostatniego, wielki bal.
Po czerwonym dywanie powoli schodzą absolwenci. Studentki w towarzystwie ojców, studenci – matek. Niczym gwiazdy filmowe przemierzają wzdłuż całą salę. Każdy ma prawo wybrać muzykę, do której pojawi się na schodach. Przyznam szczerze, że początkowo miałam bardzo mieszane uczucia – nagle w egzotycznej Brazylii ujrzałam tak wielki wpływ amerykański – czerwone dywany, balowe suknie…
Okazuje się, że Brazylijczycy opłacają bal przez ostatni rok na uniwersytecie. Opłacają go w ratach. Podczas uroczystości, gdy po dywanie kroczyli studenci ze swoimi rodzicami nagle doznałam olśnienia. Patrząc na rodziców nie widziałam bogatych ludzi. Widziałam pełnych dumy, płaczących, biednych ludzi z interioru Brazylii. Ludzi, którzy nigdy sami nie mieli szansy zdobyć wyższego wykształcenia. Ojcowie z dumą, płacząc, prowadzili swoje córki. Cała uroczystość była wzruszająca! Dla Brazylijczyka jest ogromnym sukcesem ukończyć uniwersytet. Aby dostać się na uniwersytety publiczne, trzeba nie lada wysiłku i pieniędzy. Najlepszymi szkołami podstawowymi i średnimi są szkoły prywatne – płatne. To w szkołach prywatnych uczą lepiej wykształceni nauczyciele. Tak naprawdę tylko po skończeniu tych szkół Brazylijczyk ma szansę, aby dostać się na wymarzony uniwersytet publiczny.
Dziś jest o tyle łatwiej, że Brazylijczycy nie muszą jeździć po całym kraju, aby móc uczestniczyć w egzaminie wstępnym. Wystarczy, że do egzaminu wstępnego podejdą w swoim mieście. Większość Brazylijczyków opuszcza swoje rodzinne miasta, aby rozpocząć studia na wybranym uniwersytecie. I tu pojawia się kolejny problem…
Moja koleżanka opowiedziała mi, jak wielkim wysiłkiem finansowym dla rodzica jest wysłanie dziecka na uniwersytet. Często był to wysiłek całej jej rodziny, aby mogła być tu, gdzie jest teraz. Koszta związane z wynajmem mieszkania (w Brazylii mieszkania nie są umeblowane), koszta które ponoszą podczas studiowania – materiały, ksero…
A jeżeli w rodzinie jest więcej dzieci? Jej młodszy brat rozpoczął studia z rocznym opóźnieniem – tylko dlatego, że rodzice nie byli w stanie finansowo utrzymać dwójki studiujących dzieci. Rodzice mojej drugiej koleżanki przyjeżdżają raz na dwa tygodnie w odwiedziny. Przyjeżdżają z jej ulubioną feijoadą. Rozstanie zawsze kończy się płaczem…
A zatem odpowiedź na moje pytanie brzmi: 3 tysiące reali jest niczym w porównaniu z całym wysiłkiem włożonym w możliwość zagwarantowania własnemu dziecku edukacji i lepszej przyszłości. 3 tysiące reali jest prezentem rodziców dla ciężko studiującego dziecka i prezentem studenta dla rodziców, którzy takiej możliwości wiele lat temu nie mieli….
Agata Błoch
———————————————-
* Pelo amor de Deus (port.) – na miłość boską
Zdjęcia:
Laura Fonseca
Agata Błoch