Skip to content
Terra Brasilis
  • STRONA GŁÓWNA
  • O NAS
  • BLOG
  • KONTAKT
Site Search
Polityka

Powstanie Wspólnego Rynku Południa MERCOSUR

  • 23 sierpnia 201330 lipca 2017
Pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych na znaczeniu zyskał model gospodarczy zwany neoliberalizmem, którego zasady zostały zalecone przez konsensus waszyngtoński. To w ramach tego modelu cztery kraje Ameryki Południowej – Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj uzyskały konsensus w sprawie Mercosuru. Jako priorytet uznały utworzenie w okresie pięciu lat strefy wolnego handlu i unii celnej, które miały na celu otwarcie rynków.  Protokół dot. Dóbr i Kapitałów z roku 1986 był punktem kluczowym integracji. W pierwszym etapie integracji w roku 1987, aż 126 produktów zwolniono z opłat celnych, a trzy lata później ich liczba wzrosła do 640. Roberto Lavanga, były argentyński minister ds. Ekonomii i kandydat na prezydenta wspierał utworzenie Mercosuru. Lavanga oznajmił, że w przeciwieństwie do Latynoamerykańskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (ALALC) z lat sześćdziesiątych i Latynoamerykańskiego Stowarzyszenia Integracji (ALADI) z lat osiemdziesiątych, rok 1986 był rokiem największych oczekiwań w sprawie Mercosuru. Obawiał się jednak, że Chile może opuścić organizacje gospodarcze Ameryki Południowej i przyłączyć się do NAFTA.  W czerwcu 1986 r., Urugwaj wykazał zainteresowanie integracją z sąsiadami. W 1988 r. Brazylia i Argentyna podpisały Traktat Kooperacji i Rozwoju (Tratado de Cooperação e Desenvolvimento), którego celem było utworzenie wspólnego rynku w ciągu najbliższych dziesięciu lat, podczas gdy inne państwa Ameryki Łacińskiej mogłyby stać się jego członkami poprzez gradualną asymilację polityk. Zaledwie miesiąc po ogłoszeniu Inicjatywy dla Ameryk, Brazylia i Argentyna stworzyły w 1990 r., Protokół z Buenos Aires, ustalając utworzenie Mercosuru na grudzień 1994 r.
Mercosur powstał na mocy Traktatu z Asunción podpisanego w marcu 1991 roku, lecz osobowość prawną uzyskał ostatecznie w roku 1994 poprzez podpisanie Traktatu z Ouro Preto. Mercosur ma na celu otwarcie rynków narodowych poprzez maksymalizację produkcji na dużą skalę tak, aby zwiększyć ich wydajność i konkurencyjność, lepsze wykorzystanie dostępnych zasobów, a także aby zmienić profil gospodarczy i polityczny państw członkowskich na arenie międzynarodowej  . W przyszłości Mercosur dąży do zwiększenia sieci transportowych, systemów energii i uzyskania kompromisu w sprawie swobodnego przepływu pracowników, tak aby mogli oni pracować w dowolnym państwie członkowskim.
Traktat z Asunción stanowi zatem statut Wspólnego Runku Południa, lecz nie może być porównywany do Traktatów Rzymskich z 1957 roku, które ustanowiły Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Instytucje utworzone przez Mercosur nie mają charakteru wspólnotowego ani tym bardziej ponadnarodowego. Nie decydują one o aspektach normatywnych na tak dużą skalę, jak np. polityka rolna, której parametry określa Komisja Europejska. W perspektywie porównawczej, Traktat z Asunción jest bardziej zbliżony do konwencji ustanawiającej Benelux, która tworzy unię celną pomiędzy Belgią, Luksemburgiem i Holandią. W podobnych okolicznościach powstał traktat ustanawiający Mercosur, którego celem są: wolny obrót dóbr, kapitału, usług, osób; wyeliminowanie wszelkiego rodzaju dyskryminacji produktów i producentów z państw członkowskich. ustalenie wspólnej polityki gospodarczej, finansowej, fiskalnej i społecznej; ustanowienie wspólnej taryfy celnej oraz wspólnej polityki handlowej w odniesieniu do państw trzecich.
W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zaczęły pojawiać się głosy krytyki dotyczące nowej organizacji gospodarczej Ameryki Południowej. Głównym zarzutem skierowanym wobec Mercosuru był fakt, że Paragwaj i Urugwaj są na niższym poziomie rozwoju gospodarczego niż Brazylia czy Argentyna. Także jednym z głównych problemów tych rynków był brak dostępu do kapitału i technologii. Senator brazylijski , w artykule opublikowanym dziesiątego listopada 1993 roku dla magazynu Exame zauważył, że tworząc Mercosur, Argentyna zdobyła trzykrotnie większy wolny dostęp do rynku, a Urugwaj i Paragwaj 60 razy większy. Brazylia powiększyła rynek tylko o jedną trzecią własnego. Poza tym, decyzje są podejmowane na drodze konsensusu i bez względu na udział PKB państw w strukturach Mercosuru, każde z nich ma równy udział w podejmowaniu decyzji. Dla tego samego magazynu, dwudziestego lipca 1994 r. komentował procesy zachodzące w przemyśle motoryzacyjnym, zauważając, że Urugwaj tylko montuje samochody, ale Brazylia efektywnie je produkuje. Zauważył również, że przy całkowitym dostępie do brazylijskiego rynku, byłoby dobrym pomysłem, aby montować samochody w Republice Cisplatina (Urugwaju), importować pojazdy prawie gotowe i sprzedawać je do Brazylii.
Dziennikarz i socjolog brazylijski Joelmir Beting w artykule opublikowanym w dzienniku O Estado de São Paulo z 12.  listopada 1993 roku, odnotował, że produkt krajowy netto Brazylii jest trzy razy większy od Argentyny, czterdzieści dwa razy większy niż Urugwaju i aż pięćdziesiąt jeden razy większy niż Paragwaju. Argentyńczycy nie skarżyli się, ponieważ dzięki uczestniczeniu w organizacji Mercosur zdobywają rynek aż trzy razy większy od własnego. Brazylia w tym wypadku mogłaby najmniej na tym skorzystać. Fabryki w państwach sąsiadujących ustalały niższe podatki i opłaty; nie było zatem ryzyka szoku gospodarczego, a ich kapitał zagraniczny był równie konkurencyjny. Dziennikarze magazynu Veja komentowali w artykułach z dnia dwudziestego szóstego stycznia 1994 roku i 28. września tego samego roku, że w ciągu ostatnich trzech lat dziesiątki przedsiębiorstw brazylijskich nawiązały kontakty handlowe z firmami argentyńskimi – poprzez tworzenie filii u sąsiadów bądź wykupienie ich firm. Niektórymi z przykładów są Deca, Brahma, Tigre, Cofap, Freios, Vargas, General Motors. Brazylia nauczyła się jak eksportować kapitał, a w latach 1990-1994 przedsiębiorstwa brazylijskie zainwestowały około 1,5 miliarda dolarów amerykańskich w Argentynie. Już w roku 1994 w Argentynie istniało około 500. przedsiębiorstw brazylijskich. Brak równowagi pomiędzy państwami członkowskimi Mercosuru wciąż stanowił problem. Jednak dzięki postępującemu rozwojowi gospodarczemu państwa te starają się zintegrować. Możliwe, że w niektórych krajach sektory mniej wydajne całkowicie znikną. Zamiast tego, sektory najbardziej efektywne powiększą się z korzyścią dla mieszkańców państw Mercosuru.
_ _  
Agata Błoch
Źródła:
 
1. W. Dobrzycki, Stosunki międzynarodowe w Ameryce Łacińskiej, historia i współczesność
2. J.L. Wernerck da Silva, W.Gonçalves, Relações internacionais do Brasil, 
3. R.R Hemming, As iniciativas Norte-Americanas de Livre Comercio e a Criação do Mercado Comum do Sul, Brasília 2009
4. D. W. Benecke., R. Fendt,  R. Nascimento, Brasil na arquitetura comercial global, Rio de Janeiro 2003
5. Mariz Maia, Economia: Internacional e Comercio Exterior, São Paulo 1997
6. V. Almeida Freitas, A circulação do trabalho no Mercosul e na União Européia, Santa Cruz do Sul 2009
Polityka

Gościnnie João Augusto de Castro Neves: Brazylijska wiosna

  • 29 lipca 20131 sierpnia 2017
Zeszłomiesięczne protesty w São Paulo, sprowokowane dość błahym, zdawać by się mogło powodem, jakim jest podwyżka cen komunikacji miejskiej, przybrały niespotykaną wcześniej miarę i doprowadziły do największych demonstracji, jakie w ciągu ostatnich 20 lat widziała  Brazylia. Tak jak wcześniej w Egipcie i Turcji, miliony ludzi wyszły na ulice największych brazylijskich miast aby dać wyraz swojemu niezadowoleniu z klasy rządzącej.
Choć wydarzenia w Brazylii i te ze środkowego wschodu łączą pewne podobieństwa, trzeba zaznaczyć pewną ważną różnicę. Podczas gdy to, co nazywamy dziś arabską wiosną było serią protestów skierowanych przeciwko rządowym opresjom, niedawne manifestacje w Brazylii były wyrazem sprzeciwu wobec korupcji i niekompetencji rządzących. W pierwszym przypadku, protesty skierowane był przeciwko głowom państwa i partiom będącym u władzy. W drugim zaś, wizerunek wroga był bardziej rozmyty, chodziło o wszystkie szczeble rządu z każdą, nawet najmniejszą partią która przez lata, a może nawet pokolenia, miała sobie za nic jakość usług publicznych.
Choć trudno jest wskazać jeden, konkretny powód ostatnich zamieszek, trzeba przyznać,  że widmo daleko idących zmian demograficznych już od dawna wisiało nad brazylijską sceną polityczną. W zeszłym roku, w listopadowym numerze The Brazilian Economy podjąłem się próby analizy wyborów lokalnych z 2012 roku, w których wyborcy zadecydowali o zmianie większości burmistrzów:

 

„[…] wiarygodnym wytłumaczeniem może być to, że wraz z kilkunastoma latami szybkiego wzrostu brazylijskiej gospodarki, nastąpiły zmiany w  sferze politycznej. Po pierwsze, przyrost gospodarczy w ciągu ostatniej dekady i idący za nim wzrost w konsumpcji dóbr przyczyniły się do pogłębienia problemów, z jakimi borykają się miasta. Korki drogowe i zanieczyszczenie to główne powody do niezadowolenia mieszkańców z pracy lokalnych władz. Co ważniejsze, wzrost gospodarki doprowadził do utworzenia nowej w brazylijskim społeczeństwie klasy średniej, o znacznie wyższych wymaganiach wobec swoich polityków. Wyzwaniem dla dzisiejszych władz lokalnych będzie odpowiedź na rosnące wymagania w sferze usług publicznych. Jednak w miarę spowalniania gospodarki i zmniejszania się przychodów, stawianie czoła wyzwaniom socjoekonomicznym staje się coraz trudniejsze. Wyniki tegorocznego głosowania mogą być zapowiedzią szykujących się, głębokich zmian na poziomie narodowym. Innymi słowy, dzisiejsza klasa średnia o wyższych oczekiwaniach może jutro stać się klasą sfrustrowaną o statusie quo.”

Coraz częściej reprezentanci tej właśnie klasy podkreślają jak ważna jest jakość planu na życie. Nowi Brazylijczycy nie chcą już tylko telefonów komórkowych, teraz chcieliby również żeby były one dobre. Nie wystarczają im do szczęścia samochody, chcą poruszać się nimi po mieście bez korków i nie niszczyć ich na dziurach w drodze. Inaczej mówiąc, rządzenie nie polega już na ułatwianiu dostępu do dóbr materialnych, ale na poprawianiu jakości usług. Chodzi nie tylko o dofinansowywanie i tworzenie miejsc pracy, ale także o zapewnienie lepszej edukacji, opieki zdrowotnej i transportu publicznego.
Z politycznego punktu widzenia, ta rewolucja stanie się prawdziwym wyzwaniem dla rządzących. W niesprzyjających, lub w każdym razie nie tak dobrych jak w poprzedniej dekadzie warunkach gospodarczych, liderzy muszą zaoferować klasie średniej więcej, przy użyciu mniejszych środków.
Więc co dalej? Na początek nie spodziewamy się po scenie politycznej stabilności. W wymiarze krajowym, ostatnie sondaże wyraźnie sugerują że popularność pani prezydent to już historia. Mimo że Dilma Rousseff spadła w sondażach, jest zbyt wcześnie by oceniać czy ktoś zdoła zająć jej miejsce i wykorzystać niezadowolenie społeczeństwa do własnych celów politycznych. Badania wskazują, że ucierpieli liderzy wszystkich partii. To, co na początku było ruchem anty politycznym może doprowadzić do politycznej apatii podczas przyszłorocznych wyborów. W takich okolicznościach tym większa jest szansa na pojawienie się czarnego konia.
Do tego jednak czasu, prezydent Dilma Rousseff i jej partia nie będą mieli łatwej pracy. Skala protestów prawdopodobnie niebawem się zmniejszy, napięcie jednak pozostanie aż do wyborów. Możliwe, że sytuacja znów zaogni się podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, które będą miały miejsce na cztery miesiące przed wyborami.
Podczas gdy społeczeństwo powoli zaczyna oswajać się z myślą o wysokich kosztach goszczenia światowej klasy igrzysk sportowych, wygląda na to, że ostatecznie to politycy zapłacą największą cenę za budowanie pięknych i drogich stadionów zamiast prawdziwie potrzebnej infrastruktury. Lekcja dla nowych liderów: na dłuższą metę, wyborcy potrzebują więcej niż chleba i igrzysk.
 
_ _
João Augusto de Castro Neves – Analityk ds. Ameryki Łacińskiej, doktor z zakresu Nauk Politycznych Uniwersytetu São Paulo. Współpracował z takimi instytucjami, jak Brookings Institution,  Wilson Center for International Scholars, Council on Foreign Relations, Canadian Foundation for the Americas, oraz  Oxford Analytica i Eurasia Group. Wielokrotnie pojawiał się w międzynarodowych mediach jak Financial Times, The Economist, The Washington Post, Foreign Policy, Business Week, TIME i Al Jazeera. Oficjalna strona: http://www.brazilpolitics.com.br/; Tekst w wersji oryginalnej.
Tekst i zdjęcia: tłum. Agata Wissuwa
Polityka

Subiektywny przegląd prasy 02.06.2013

  • 2 czerwca 20131 sierpnia 2017
Szkodliwa plotka, małżeństwa homoseksualne, Minister Obrony Celso Amorim opowiada o strategii południowoatlantyckiej
Ogromne zamieszanie wywołała plotka, wieszcząca koniec programu stypendiów dla rodzin ubogich: Bolsa Familia. W obawie, że to ostatni dzwonek aby podjąć majową wypłatę, 900 tysięcy osób pośpieszyło do instytucji zajmujących się dystrybucją stypendiów. Pod presją sytuacji, rząd zdecydował zezwolić na wcześniejszą wypłatę, w sumie, 152 milionów R$. Ci którzy nie ulegli plotce, odebrali swoje pieniądze później, czyli zgodnie z kalendarzem wypłat, tak jak zawsze i tam gdzie zawsze. Policja stara się ustalić inicjatorów całej akcji. Plotka bowiem nie powstała sama z siebie. Jak ustalono, została rozpowszechniona za pomocą SMS-ów, rozsyłanych przez mającą swoją siedzę w Rio de Janeiro, firmę telemarketingową. Nie wiadomo tylko, kto był zleceniodawcą. Oburzona Dilma Rousseff oświadczyła, że jest to zwyczajne przestępstwo. Plotka, choć oficjalnie przez władze zdementowana, zyskała drugie życie. Tym razem wieść niesie, że to polityczna prowokacja mająca związek z wyborami. Tylko kto miałby na tym skorzystać? 
 
Informacja o legalizacji małżeństw homoseksualnych w Brazylii to już nie plotka. By jednak można było mówić o legalizacji, potrzebne by było prawo (a od tego jest Kongres), a na razie jest tylko decyzja Narodowej Rady Sprawiedliwości (CNJ) odnoście praktyki zawierania związków partnerskich przez osoby tej samej płci, a co za tym idzie, małżeństw. Decyzję w tej sprawie podjęto już w 2011 roku, jednak tylko 12 stanów uznało ją za wiążącą dla podlegających im urzędów notarialnych. W pozostałych Stanach, decyzja o potwierdzeniu umowy o uregulowaniu sytuacji prawnej osób pozostających w związku partnerskim leżała w gestii poszczególnych urzędów notarialnych. 14 maja br. CNJ zdecydowaną większością głosów (14:1) postanowił, że poprzednia decyzja obowiązuje wszystkie urzędy w kraju. W między czasie uznano, że skoro osobom homoseksualnym należą się te same prawa co osobom heteroseksualnym, to czemu mieliby mieć prawo do zawierania związków partnerskich, a do ślubów już nie? Więc małżeństwa homoseksualne w Brazylii są faktem, co ma tę przewagę nad związkami partnerskimi, że małżonkowie nie muszą udowadniać (długo-)trwałości swojego związku, daje im to także prawo do rent i spadku po małżonku, co w wypadku związku partnerskiego wiąże się z pewnymi utrudnieniami. Ostatnie słowo należeć będzie do Sądu Najwyższego Federalnego, ale tylko jeśli, jak czytamy na stronie BBC, konserwatywne skrzydło parlamentu postanowi się do niego odwołać.
Ciekawego wywiadu udzielił na łamach BBC Brasil Minister Obrony Celso Amorim. Dowiadujemy się z niego, między innymi, o motywach dla których Brazylia uważnie przygląda się temu, co dzieje się po drugiej stronie oceanu, i o strategicznych powodach zaangażowania w regionie państw Afryki Zachodniej i południowego Atlantyku w ogóle. Priorytetem jest utrzymanie spokoju na wodach oceanu, bo od tego zależy przecież stabilność wymiany handlowej między kontynentami. Szczególnie istotne pod tym względem, są kontakty z Nigerią, skąd importowana jest do Brazylii ropa naftowa. A to właśnie u wybrzeży tego kraju zanotowano 11 z 13 przypadków piractwa w regionie od początku roku. Na taką okoliczność załoga brazylijskiego okrętu patrolowego Apa szkoli marynarzy Afrykańskich w portach Senegalu, Ghany, Mauretanii, Angoli i Namibii. Apa jest jednym z trzech zakupionych niedawno okrętów patrolowych, mających razem z jednostkami powstającymi w kraju, wzmocnić siły obronne regionu. Piraci to nie jedyny powód wzmożonej czujności Brazylijczyków. Równie, a może i ważniejsza, jest kwestia podmorskich złóż Ropy Naftowej znajdujących się w obrębie wód terytorialnych kraju, o których wspominaliśmy przy okazji ustawy o royalties. 
 
Działania te wpisują się w trend, jakim jest postępująca militaryzacja południowego Atlantyku, na którą dowodem miałaby być reaktywacja Czwartej Floty marynarki Stanów Zjednoczonych i wzmożona obecność wojskowa Wielkiej Brytanii na Malwinach (Falklandach). Zaangażowanie Brazylii w regionie wyraża się nie tylko poprzez fizyczną obecność, ale także poprzez szkolenia, które oferują wojskowym z „sąsiednich” państw Afrykańskich. Najlepszym na to przykładem jest młoda marynarka wojskowa Namibii, której szeregi zasiliło ponad 1300 marynarzy szkolonych za oceanem. Brazylia sprzedaje też sprzęt wojskowy, w tym min. samoloty szturmowe typu Super Tucano. Minister Amorim wspomina też o obecności brazylijskiej marynarki wojennej na wodach Libanu, o stopniowej redukcji garnizonu na Haiti, o możliwości wybudowania fabryk produkujących sprzęt wojskowy na kontynencie Afrykańskim, o tym co ma sytuacja w Mali do interesów brazylijskich i o wielu innych sprawach ciekawie skomentowanych przez João Felleta e Luisa Kawaguti na łamach BBC Brasil, ale to w końcu tylko przegląd prasy. 
 
_ _
 
Janusz Barwik
Polityka

Subiektywny przegląd prasy 09.04.13

  • 9 kwietnia 20131 sierpnia 2017
Ustalenia zlotu BRICS w Durbanie, cicha susza, koniec sporu o aldeia Maracanã i wizyta Polinezyjczyków. 
Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA wchodzą w skład grupy pięciu państw rozwijających się, zwanych w skrócie BRICS. Trudno to nazwać organizacją czy sojuszem, nie ma po temu podstaw formalnych. Jednak na tegorocznym, piątym już zjeździe przedstawicieli tych krajów (26-27 marca br. Durban) dokonał się przełom, krok w stronę wdrożenia założeń teoretycznych w życie. Powstanie Bank rozwoju BRICS, mający wspierać projekty związane z rozbudową infrastruktury. Będzie tym samym przeciwwagą dla monopolu Banku Światowego na tym polu. Jest także wkładem państw rozwijających się w kształtowanie światowej polityki gospodarczej, od której państwa takie jak Indie, Brazylia i RPA czuły się odsunięte, co odzwierciedla choćby brak adekwatnej reprezentacji w instytucjach takich jak Międzynarodowy Fundusz Monetarny, Rada Bezpieczeństwa ONZ czy Bank Światowy właśnie. Mają zresztą pełne prawo domagać się głosu, jeśli prawą jest, co czytamy w Carta Capital, że razem państwa te reprezentują 40% populacji i generują 25% światowego przychodu. 
Każde z państw włoży 10 miliardów dolarów w kapitał początkowy Banku, a na jego działaniach ma skorzystać głównie Afryka.  Na tej samej konferencji ogłoszono podpisanie umowy między centralnym bankiem brazylijskim i chińskim. Kraje dokonają obustronnej wymiany swoich walut, które będą stanowić rodzaj  trzyletniego depozytu o wartości 60 miliardów reali brazylijskich. Pieniądze te mają zabezpieczać handel między tymi państwami przed wahaniami dolara, w którym dokonywane są transakcje międzynarodowe.  
Na łamach przeglądu Época, Bruno Calixto donosi o największej od pięćdziesięciu lat suszy w regionie północno-wschodnim. Alarmujące, że zjawisko, nieobce na terenach półpustynnych tego regionu, zaczęło się rozszerzać na odporne do tej pory tereny brazylijskiego cerrado, będącego rodzajem sawanny. Ciekawe też, jeśli to faktycznie największa taka katastrofa od półwiecza, że tak w prasie o niej cicho.  
 
Dobiegł końca spór o aldeia Maracanã, czyli dawny budynek Muzeum Indian i siedzibę FUNAI, zajmowany dotąd, na przekór władzom, przez grupę Indian. 22 marca część z nich opuściła budynek dobrowolnie (części pomogły bataliony specjalne – jak czytamy w artykule BBC), przystając na propozycje władz, czyli ofertę nowego lokum. Czekały tam na nich łóżka, baraki sanitarne i kuchenne oraz inne wygody. Znajdzie się też miejsce dla Centrum Kultury Indiańskiej, nad którego projektem pracują już rządowi architekci.  
 
Botocudos, to nazwa nieistniejącego już plemienia zamieszkującego niegdyś rejony dzisiejszych stanów Minas Gerais, Espírito Santo i Bahia. Dziś zostały po nich, między innymi, czaszki przechowywane w Uniwersyteckim Muzeum Narodowym w Rio de Janeiro. To właśnie na ich podstawie naukowcy stwierdzili obecność genów charakterystycznych dla ludów polinezyjskich. Wydaje się jednak, że nie potwierdza to w żaden sposób hipotezy o kontakcie Polinezyjczyków z przodkami Indian amerykańskich, zanim ci przekroczyli cieśninę Beringa aby zasiedlić nowy ląd.  Nie wydaje się także, żeby geny były śladem jakiejś grupy Polinezyjczyków, która przepłynęła Pacyfik dobrowolnie, albo została przywieziona przez handlarzy niewolników do Peru, bo taka musiałaby jeszcze przebyć Andy i południowoamerykańskie puszcze. Naukowcy zakładają, że to ślad po kontaktach Botocudos z niewolnikami przywiezionymi z Madagaskaru, którego mieszkańcy są spokrewnieni genetycznie z ludami Polinezji.
_ _
 
Janusz Barwik
Kultura

Brazylijskie „El Dorado” – plantacje kakao

  • 26 marca 20131 sierpnia 2017
Znaczenie kakao w Brazylii nie tylko w gospodarce, co w społeczeństwie a nawet i sztuce jest naprawdę ogromne. W kraju zdominowanym przez plantacje kawy, kakao odnalazło się bezbłędnie, a nawet doczekało się swojego dnia. Narodowy Dzień Kakao przypada na dzień 26. Marca.
Kakaowiec jest rośliną pochodzącą z Amazonii, Ameryki Środkowej i Karaibów. Nasiona zostały sprowadzone na południe stanu Bahia w 1746, gdzie – jak się szybko okazało – wkrótce zdominowało lokalną gospodarkę. Ostatnimi czasy zaczęto również inwestować w plantacje kakaowca w stanie Pará, gdzie mamy do czynienia z ogromnymi terenami ziemskimi, idealnymi do  jego plantacji . Dzięki temu oszczędzi się wylesiania bogatych terenów Bahia. Ponadto rząd brazylijski skoncentrowany na eksporcie  owocu na rynek światowy, ogłosił w 2007 roku program wspierania kakao polegający na dystrybucji nasion i badań nad produkcją organicznego kakao. Szacuje się, że pod względem hektarów plantacji kakaowca, w ciągu następnych lat stan Pará może wyprzedzić stan Bahia.
 
Bahię już od lat nawiedza plaga zwana miotłą czarownicy (vassoura de bruxa), która doprowadza do dewastacji plantacji kakaowca. Z tego właśnie powodu rząd federalny ogłosił Plan Rozwoju i Dywersyfikacji Rolnictwa w Regionie Bahia wierząc, że uda się stworzyć nowe odmiany bardziej odporne na „miotłę czarownicy”. Projekt przewiduje budżet o wysokości 2,2 miliarda reali, który miałby wesprzeć około dwudziestu pięciu tysięcy producentów lokalnych.
 
Oprócz oczywistego wykorzystania kakao pod postacią czekolady, gdzie najpotężniejszymi liderami sektora są Nestlé, Garoto i Kraft Foods (Lacta), jest ono również wykorzystywane w kosmetyce.  Kremy oraz mydła na bazie kakao pomagają w hydratacji skóry, a starodawne metody brazylijskich babć, aby pęknięte usta leczyć masłem kakaowym okazały się nadzwyczaj rentowne – i przede wszystkim skuteczne, jak uważa autorka tego artykułu:) Brazylijska firma kosmetyczna Natura stworzyła nawet całą linię bazującą na kakao; w tym szampony, kremy, perfumy i mydła.
 
Kakao stało się również głównym tematem w wielu książkach brazylijskiego pisarza Jorge Amado, który przez ponad pół wieku szeroko zajmował się problematyką wokół kakao w takich dziełach jak Cacau, Terras do Sem Fim i São Jorge dos Ilhéus. Opisane tu zostały relacje społeczne między pracownikami rolnymi a najbogatszymi i najbardziej wpływowymi “coronéis” – właścicielami ziem. Walka o podstawowe prawa pracownicze oraz walka klas pokazuje zamiłowanie Jorge Amado do komunizmu. Dzieła te można określić jako literaturę zaangażowaną. W późniejszych dziełach Gabriela Cravo e Canela (1959) i Tocaia Grande (1982) Jorge Amado nieco rozczarowany komunizmem przedstawia region kakao w stanie Bahia w dużo bardziej łagodnych tonach, wprowadzając elementy kultury popularnej i miłość.
 
Muzyka ku czci Jorge Amado i kakao została stworzona przez Evaldo Costa Batista na podstawie muzyki Luiza Gonzagi i została zaprezentowana na konferencji międzynarodowej Rio +20 w Rio de Janeiro.
 
Kakao stało się również tematem dla wielu brazylijskich malarzy jak, np. Ojca José de Souza Pinto „Quebra de cacau”
 
 
„Marina zbierająca kakao” namalowana przez Pompeu – malarza z São Paulo. Obraz ten jest częścią kolekcji o nazwie: „Święte owoce ziemi i ich błogosławieni rolnicy”.
 
 
Conceição Portela – malarka z miasta Itabuna ze stanu Bahia. Stworzyła cykl ku pamięci twórczości Jorge Amado (który również urodził się w Itabunie) i jego zamiłowaniu do tematyki kakao.
 
 
 
W ciągu ostatnich lat powstało również wiele dokumentów, których zadaniem było ukazanie brazylijskiego „El Dorado”. 
 
W Os Magníficos dyskutuje się na temat społecznych konsekwencji kryzysu, który od lat dotyka region Bahia, gdzie niegdyś owoc ten był odpowiedzialny za 85% przychodu z regionu. 
 
Dokument Cywilizacja kakao (Civilização do Cacau) opowiada o tym, jak kakao znalazło się w Brazylii i dlaczego akurat w klimacie Bahia przystosowało się najlepiej. Dzięki pięknym ilustracjom, dopowiedzeniom reżyserów, aktualnych zdjęć z plantacji kakao i tekstom literackim Jorge Amado, ukazane jest znaczenie tego owocu w historii Brazylii. Dokument też wyjawia interesujący punkt widzenia dotyczący „miotły czarownicy” oraz prób zmian przyzwyczajenia lokalnych rolników do monokultury.
 
Na polskim rynku na szczęście pojawiło się już brazylijskie kakao – organiczne kakao oraz sok z białego kakao.
 
_ _
 
Tekst i zjęcie: Agata Błoch
 
Bibliografia:
 
Dia Nacional do Cacau
Jorge Amado
 

Nawigacja po wpisach

1 2 3 4 … 7

Najnowsze posty

  • Demokracja w mundurach, czyli niekończący się eksperyment w historii Brazylii.
  • Stulecie powstania pierwszego brazylijskiego uniwersytetu – sto lat walki o dostęp do powszechnej edukacji wyższej i do prowadzenia badań naukowych
  • Przedsiębiorczość, czyli rebranding niewolnictwa

Wyszukaj według tagów

Afrobrazylijczycy Architektura armia badania naukowe bolsonaro dyktatura edukacja Ekologia Gospodarka Historia Igrzyska Olimpijskie Impeachment Indianie Internet Język Kino Konkurs Książka Kuchnia Literatura militaria Mundial Muzyka nauka Podróże Polonia Protesty Przegląd Prasy Religia szkolnictwo wyższe Sztuka Taniec uniwersytet W mediach wojny wojsko wojskowośc Wybory Wydarzenia

Polub nasz fanpage

Fundacja Terra Brasilis

Poznaj naszą książkę

Dowiedz się więcej
Zobacz, gdzie kupić

Kategorie

  • Inne 23
  • Kultura 152
  • Polityka 107
  • Społeczeństwo 190

Archiwum

Newsletter

Copyright © 2016 by Fundacja Terra Brasilis. All Rights Reserved.

Znajdź nas na Facebooku
© 2013-2016 Fundacja Kultury Brazylijskiej Terra Brasilis NIP 5342486770, KRS 0000400459 ul. Lilpopa 36/8, 05-840 Brwinów Logo: Jakub Sudra, http://sudragrafika.com/
Theme by Colorlib Powered by WordPress