Little Japan w sercu brazylijskiej metropolii São Paulo
O Brazylii mówi się niekiedy, że jest etnicznym tyglem. Ludność Brazylii jest rzeczywiście bardzo zróżnicowana pod względem rasowym. Rdzenna ludność (Indianki) i koloniści portugalscy (o których myśli się jako o białych, ale duża ich część miała korzenie arabskie) dali początek nowej „rasie” – zwanej tutaj mamelucos. Później pojawili się cafuscos czyli dzieci indiańsko-afrykańskie oraz mulatos – połączenie rasy białej i czarnej. Później zaczęli się pojawiać imigranci z całego świata: z Europy, Azji, Dalekiego Wschodu. I wszyscy wymieszali się ze sobą we wszystkich możliwych konfiguracjach. To jak właściwie wygląda „typowy” Brazylijczyk? O ile jednak historia Portugalczyków, Indian, afrykańskich niewolników i imigracji europejskiej jest mniej więcej znana, o tyle zupełnie w Polsce nie znamy historii bliskich związków Brazylii i Japonii oraz ich wpływu na dzisiejsze społeczeństwo brazylijskie. Ja akurat poznałam Brazylię od tej strony i chciałabym podzielić się swoją wiedzą.
Zanim wyjechałam do Brazylii spędziłam dwa miesiące w Japonii. I jakież było moje zdziwienie, kiedy jeżdżąc po tym kraju, w niektórych regionach łatwiej mi było dogadać się po portugalsku niż po angielsku! Ulotki dla turystów, informacje w urzędach, a nawet napisy ostrzegawcze na ulicach widziałam w dwóch językach: japońskim i portugalskim. W każdym kiosku widziałam gazety po portugalsku, byłam w brazylijskim supermarkecie, gdzie kupiłam świeżą kawę prosto z Brazylii i mleko kokosowe oraz wzięłam udział w akcji charytatywnej organizowanej przez brazylijską wspólnotę spirytystów. Tu, w Brazylii, pracuję w japońskim hotelu i mam wielu przyjaciół o japońskich korzeniach. Rozmawiałam z nimi, ich rodzicami i dziadkami, nasłuchałam się dramatycznych opowieści. Oto skrócony zarys historii:
Kiedy w XIX wieku zakończyła się epoka niewolnictwa, plantatorzy brazylijscy musieli szybko znaleźć robotników do pracy na farmach. Rząd zaczął ogłaszać na świecie chęć przyjęcia imigrantów i opłacenia ich podróży do Brazylii. Pierwszymi imigrantami byli Europejczycy, głównie Włosi. Po przybyciu na miejsce okazywało się jednak, że czekały ich bardzo ciężkie warunki życia, podobne do niewolniczych: bardzo niskie wynagrodzenie, długie godziny pracy, złe traktowanie. Z tego powodu Włochy wydały dekret zakazujący emigracji do Brazylii.
W tym czasie upadek wielowiekowego systemu feudalnego w Japonii i bardzo wysokie podatki, wojny (z Chinami i z Rosją), spowodowały wielką biedę i głód wśród japońskich chłopów. Stany Zjednoczone nie chciały przyjmować Azjatów z uwagi na to że się „nie zintegrują” z białym społeczeństwem, Australia rozpoczęła tak zwaną „politykę białej Australii”, a w Brazylii brakowało rąk do pracy.
W latach 1908-1914 ponad 15.000 Japończyków osiedliło się w okolicach São Paulo, w pobliżu którego było najwięcej plantacji kawy. Przystąpienie Japonii do I wojny światowej stało się dodatkowym czynnikiem imigracyjnym. W latach 1917-1940 w Brazylii osiedliło się kolejnych 164.000.
Mentalność właścicieli farm nie zmieniła się jednak. Japońskich emigrantów spotkało niewolnicze traktowanie, często przemoc fizyczna. Dodatkowo szok kulturowy spowodowany zupełnie inną mentalnością barierą językową, inną religią, zwyczajami, ubiorem, odmiennym jedzeniem, stylem życia, klimatem, powodowało wiele tragedii. Wielu imigrantów próbowało wracać do Japonii, ale nie mieli na to środków oraz byli zmuszani do pozostania przez konieczność wywiązywania się z umów oraz tzw sistema de troca (konieczność kupowania wszystkiego od pracodawcy. Powodowało to szybkie zadłużenie i de facto wtórne niewolnictwo). Wielu z nich popełniało samobójstwa (yonige), wielu próbowało strajkować lub uciekać.
Z czasem Japończycy, którym nie udało się wrócić do kraju, zaczęli się organizować wokół własnych społeczności: za oszczędzone grosze wspólnie kupowali ziemię, zaczynali własne uprawy truskawek i herbaty oraz hodowle kurcząt. Wspomagali się nawzajem. Dzieci kształcili w swoich szkołach, wyłącznie w języku japońskim i nie integrowali się z miejscową ludnością. Tuż przed II wojną światową rząd prezydenta Getulio Vargasa zainicjował proces wymuszania asymilacji imigrantów. Konstytucja z 1934 roku zabraniała koncentracji imigrantów i nakazywała asymilację. Rząd chciał spowodować zanik nie-białej populacji poprzez stopniowe zmieszanie się z dominującą klasą Brazylijczyków o korzeniach portugalskich i stopniowe „wybielenie społeczeństwa oraz zaadoptowanie „kultury brazylijskiej”. Największy wpływ miało to na imigrantów niemieckich, żydowskich, włoskich oraz japońskich.
Wybuch drugiej wojny światowej spowodował wprowadzenie w Brazylii jeszcze ostrzejszych praw: zakazano uczenia w szkołach japońskiego, wydawania gazet w języku japońskim, (ograniczono też gazety włoskie i niemieckie). W sierpniu 1942 Brazylia ogłosiła przystąpienie do wojny przeciwko Japonii. Japońskie szkoły i radiostacje w Brazylii zostały zamknięte, konfiskowano majątki japońskich firm, obywatele pochodzenia japońskiego nie mogli swobodnie poruszać się po kraju bez specjalnych pozwoleń z policji, stracili prawo prowadzenia pojazdów mechanicznych (nawet jeśli byli taksówkarzami lub kierowcami zawodowymi), tysiące ludzi było aresztowanych pod zarzutem szpiegostwa lub „podejrzanych działań” kiedy na przykład organizowali pikniki lub festyny religijne lub artystyczne; powstawały obszary zamknięte, z których Japończycy nie mogli się wydostać. Policja działała bez uprzedzenia szykanując Japończyków na wszelkie sposoby, przesiedlając ich w głąb kraju dając 24 godziny na opuszczenie dobytku, firm i przeniesienie.
Po wojnie, przez dziesięciolecia Japończyków traktowano źle, wyłącznie jako tanią siłę roboczą, zło konieczne nie nadające się do asymilacji i wymieszania się z miejscową ludnością. Dopiero wielki sukces gospodarki japońskiej na świecie oraz fakt, że pracowici, dobrze zorganizowani, wspomagający się nawzajem Japończycy (NISEI) stali się jedną z najszybciej wzbogacającą się mniejszością w Brazylii spowodowały zmianę nastawienia negatywnego Brazylijczyków wobec współobywateli pochodzenia japońskiego.
W latach osiemdziesiątych sytuacja diametralnie odwróciła się: Japonia stała się jednym z najbogatszych krajów świata, symbolem nowoczesności i niezawodnej technologii, a Brazylia popadła w kryzys polityczny i ekonomiczny. Wielu Brazylijczyków pochodzenia japońskiego (DEKASEGI) zaczęło wyjeżdżać do Japonii. Japońskie pochodzenie gwarantowało wizę z pozwoleniem na pracę, a od lat dziewięćdziesiątych także umożliwiało stałe pozostanie w Japonii. Japończycy odwdzięczyli się jednak Brazylijczykom pięknym za nadobne: niezależnie od wykształcenia, zatrudniali Brazylijczyków wyłącznie do prac określanych mianem 3K: Kitsui, Kitanaiand Kiken – ciężkich, brudnych, niebezpiecznych, których nie chcieli wykonywać rodowici Japończycy.
Trzeba tu zaznaczyć szczególną sytuację tych ludzi: w Brazylii byli traktowani jako Japończycy, w Japonii jako Brazylijczycy. Wszędzie obcy, wszędzie gorsi, wszędzie odrzuceni. Tak więc z powodu dużej niechęci Japończyków wobec „obcych” oraz różnic kulturowych (wszak mimo „azjatyckiej” urody, ludzie ci, urodzeni w Brazylii, wychowani na sambie, często bez znajomości języka japońskiego czuli się i kulturowo identyfikowali się jako Brazylijczycy), grupa ta nie zintegrowała się z miejscową ludnością, pozostając bardzo liczną, odrębną mniejszością w kraju swoich przodków. Przykładem może być katolicka diecezja Saitama, gdzie katolicy mówiący po japońsku i ci mówiący po portugalsku mają siedzibę w tym samym kościele, ale wszystkie ceremonie, msze mają osobno i nie integrują się nawet w najważniejsze święta.
Brazylijczycy wprowadzają własne zwyczaje – dlatego w Tokio odbywa się największa poza Brazylią parada karnawałowa na świecie. Moda na Bossa Novę przeniknęła do kultury japońskiej. Portugalski jest trzecim najczęściej uczonym językiem obcym w Japonii.
Obecnie Brazylia jest krajem o największym skupisku ludności Japońskiej poza Japonią liczącą ok 1.5 miliona (rok 2000). Natomiast 300 tys Brazylijczyków w Japonii stanowi większą grupę mówiącą po portugalsku, niż Wschodni Timor, Macao i Goa razem wzięte, a są to regiony z portugalskim jako językiem urzędowym. Ostatnie kryzysy nękające Japonię powodują masowy powrót Brazylijczyków japońskiego pochodzenia do Brazylii. Mieszkając w São aulo trudno nie zetknąć się z kulturą japońską. Słynna japońska dzielnica Liberdade znajduje się w samym centrum miasta. Bardzo modne są tutejsze japońskie restauracje oraz weekendowy bazar, gdzie można kupić japońskie drobiazgi i jedzenie. W Liberdade znajduje tez bardzo ciekawe muzeum imigracji japońskiej (Bunkyo), szkoła parzenia herbaty, sklepy, instytucje, świątynie – miejscami można się poczuć zupełnie jak w Tokio.
_ _
Tekst i zdjęcia w tekście: Joanna Lewicka