Brazylia: rynek e-commerce wzrośnie dwukrotnie w ciągu 5 lat
(portugalska wersja tekstu/versão portuguesa do artigo)
Młode społeczeństwo, poszerzanie dostępu do Internetu i światowe zainteresowanie, przyciągające majętnych inwestorów, to czynniki bardzo pozytywnie wpływające na rozwój internetowego handlu. Nic więc dziwnego, że Brazylia dzierży palmę pierwszeństwa w całej Ameryce Łacińskiej, generując trzykrotnie większy obrót niż Argentyna czy Meksyk, a w ciągu najbliższych 5 lat wartość rynku e-commerce ma tam wzrosnąć dwukrotnie.
Na początku tysiąclecia w Brazylii było jedynie 5 milionów internautów i wielkie firmy myślące o dochodowych inwestycjach, raczej spoglądały na Amerykę Północną i Europę, szukając różnych miejsc zbytu. Obecnie liczba ta wzrosła do ponad 100 mln i w przyszłym roku Brazylijczycy najprawdopodobniej staną się czwartą pod względem liczebności grupą internautów, wyprzedzając Japonię, która ma coraz mniej możliwości na dołączanie do sieci kolejnych obywateli.
Zdążyć przed gigantami
Nic więc dziwnego, że firmy na całym świecie zwróciły uwagę na Amerykę Łacińską i zaczęły dostrzegać korzyści z inwestycji. Jeszcze w tym roku brazylijski rynek e-commerce może czekać prawdziwa rewolucja za sprawą wejścia na rynek największego sprzedawcy na świecie, czyli Walmarta. Amerykański gigant, już obecny nad Amazonką, uruchomi e-sklep, w którym będzie można kupić ponad milion produktów. Choć Walmart będzie musiał walczyć o wpływy z eBay’em oraz Alibabą, największym chińskim sklepem internetowym, na pewno pomoże mu fakt, że już dziś posiada bardzo silną społeczność na Facebooku.
Największe korporacje widzą już jak duży potencjał ma ten kraj. W 2013 roku całość handlu internetowego była warta 15 miliardów $, a według prognoz cenionego na rynku Forrestera w ciągu 5 lat ma wzrosnąć ponad dwukrotnie do 35 miliardów $. Choć jest to nadal 20 razy mniej niż w Stanach Zjednoczonych, jasne jest, że kierunek rozwoju został już wytyczony.
Gdy patrzymy się na rynek brazylijski nie zwracamy uwagi tylko na statystyczne czynniki, jak wzrost PKB. Przyglądamy się również liczebności klasy średniej i pieniądzom, które mogą wydać po zaspokojeniu podstawowych potrzeb. A obie te liczby zdecydowanie rosną – uważa założyciel Dafiti największego e-sklepu z ubraniami na kontynencie.
Co, gdzie i jak kupują
Najpopularniejszym produktem kupowanym przez Internet, podobnie jak w wielu innych krajach, są ubrania (19% rynku). Kolejne miejsce zajmują leki i kosmetyki (które w Ameryce Łacińskiej, inaczej niż w Polsce liczone są w jednej kategorii – 18% rynku). Na wynik obu tych kategorii duży wpływ mogły mieć tegoroczne Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Według najnowszych badań eBit, co dziesiąta transakcja przez sieć, miała związek z tą imprezą. Na uwagę zasługuje również bardzo wysoki udział książek w handlu internetowym (9%) i niski udział sprzętu elektronicznego (7%).
Dla osób, które chciałyby zacząć działalność po drugiej stronie Atlantyku ważna jest nie tylko odpowiedź na pytanie „co kupują?”, ale również „jak kupują?”. Okazuje się, że jednym z najbardziej widocznych trendów w Brazylii jest masowość smartphonów i tabletów. W zeszłym roku ich sprzedaż wzrosła o ponad 100%, co przełożyło się również na zachowania kupujących. Młodzi Brazylijczycy podczas wizyt w sklepach coraz częściej patrzą w swoje matowe wyświetlacze, porównując ceny produktów i po wybraniu tańszej oferty składają zamówienie przez Internet. Drugą możliwą odpowiedzią na pytanie „jak kupują?”, jest stwierdzenie „na raty!”. Zakupy ratalne są popularne pod każdą szerokością geograficzną, jednak wyniki w Ojczyźnie Samby są zdumiewające. Aż 81% zakupów wiąże się z wzięciem kredytu, co większość sklepów internetowych uwzględniając opcję udzielania kredytu na zamówione towary.
Porównanie: z lewej udział danych regionów w e-handlu, z prawej liczba mieszkańców
Mapa aktywności kupujących przez Internet bardzo ściśle nakłada się z mapą zaludnienia. Południowy Wschód, wraz z São Paulo i Rio de Janeiro generuje aż 63% całego handlu, południe z Porto Alegre i Kurytyba to kolejne 20%. Region Północno-Wschodni, w którym znajdują się Salvador czy Recife, to z kolei jedynie 8,4% wartości brazylijskiego e-handlu. Warto tu wspomnieć, że wielomilionowe miasta bardzo sprzyjają rozwojowi handlu internetowego, ponieważ znacznie łatwiej jest wówczas rozwiązać kwestie logistyczne i spowodować, żeby zamówiony towar dotarł do klienta jak najszybciej.
Zagrożenia w nierównościach
Pomimo tego, że Brazylia może się poszczycić naprawdę imponującymi liczbami, czynnikiem spowalniającym rozwój zarówno handlu internetowego jak i całego sektora IT są nierówności ekonomiczne. Innowacyjne projekty, startupy, kariery „od pucybuta do milionera” napędzają rozwój gospodarki i powodują, że ludzie nie dysponujący wielkim kapitałem początkowym tworzą firmy, które mają szansę odnieść sukces.
Niestety, jak wynika z analizy Forbesa, wśród 46 brazylijskich miliarderów tylko współwłaściciel Facebooka, Eduardo Saverin, dorobił się swojej fortuny na biznesie internetowym. Niepokoi również fakt, że co trzeci miliarder po prostu odziedziczył fortunę po swoich rodzicach. System społeczny nie sprzyja obecnie wielkim zmianom w tym zakresie. Nie przeszkadza to jednak wielu optymistom, którzy widząc rozwój branży e-commerce i fakt, że dwie trzecie firm w tym sektorze powstało w przeciągu ostatnich trzech lat, przewidują, że kolejny Steve Jobs, już się narodził. Póki co mieszka w slumsach w Sao Paulo i czeka na swoją szansę.
_ _
Gustavo Fonteles, specjalista ds. e-commerce portalu codigosdesconto.com.br, brazylijskiej wersji kodyrabatowe.pl