Wpływowa i społeczna
Na łamach czasopisma „Forbes” po raz kolejny ukazał się ranking 100 najbardziej wpływowych kobiet świata. Na pierwszym miejscu, niezmiennie od 7 lat znajduje się Angela Merkel, choć nie wiadomo czy utrzyma się na tej pozycji za rok, gdy będzie już po wrześniowych wyborach w Niemczech. Tuż za nią znalazła się prezydent Brazylii, Dilma Rousseff.
W polskich mediach, pod znamiennym tytułem „Merkel, Beyonce na liście najbardziej wpływowych kobiet świata 2013” [1] ukazała się relacja na ten temat. Jednak jej autorzy nie do końca właściwie przetłumaczyli zdanie z Forbesa, sugerując, że Dilma „jest krytykowana za brak zainteresowania problemami społecznymi” (zdanie w oryginale brzmi: „many criticize the leader for favoring pro-development policy over more humanitarian concerns”). Pomyłka ta nie może być traktowana jako zwykły błąd w tłumaczeniu, bo prezentuje obraz brazylijskiej polityki całkowicie odmienny od rzeczywistości. Trzeba bowiem powiedzieć, że choć największy kraj Ameryki Południowej zmaga się z wieloma problemami, narosłymi przez setki lat, to właśnie kwestie społeczne należą do tych, którym w Brazylii poświęca się równie wiele uwagi, co sprawom gospodarczym.
Brazylia wciąż należy do państw o największym rozwarstwieniu społecznym na świecie. 10% najbogatszych obywateli otrzymuje 45% przychodu kraju, podczas gdy 20% najbiedniejszych ledwie 2,4%[2]. Między poszczególnymi regionami istnieje olbrzymie zróżnicowanie. Średni dochód mieszkańca zacofanego regionu Nordeste (Północny-wschód) to tylko 61,5% średniej krajowej.[3] Region ten zamieszkiwany przez 27% obywateli wytwarza ledwie 13,1% PKB kraju. [4] Wszyscy słyszeliśmy o różnicach między brazylijską wsią i miastem oraz o favelach, czyli dzielnicach nędzy w obrębie samych miast. Nie tylko czasy kolonializmu i gospodarki feudalnej, ale i druga połowa XX wieku charakteryzowała się dramatycznie wzrastającym rozwarstwianiem społecznym. Na przełomie lat 60. i 70., kiedy w Brazylii istniała dyktatura, a gospodarka rozwijała się w szalonym tempie, polityka społeczna nie odgrywała znaczącej roli. Twierdzono: „niech tort rośnie teraz, podzielimy go potem”[5]. Prawdziwe zmiany nadeszły w tym kraju dopiero w ciągu ostatnich 10 lat, w czasie rządów Luiza Inácio Luli da Silvy – prekursora największych reform [6] oraz Dilmy Rousseff – głowy państwa od dwóch ostatnich lat. Należy dodać, że na politykę kraju Dilma miała wpływ już dużo wcześniej, gdyż w rządzie Luli pełniła ważne funkcje. Jako minister energii od 2001 r. i szefowa gabinetu prezydenta od 2005 r. mogła znacząco kształtować politykę społeczną i gospodarczą państwa.
Zarówno poprzedni jak i obecny rząd wiele uwagi poświęca problemom społecznym. Za zmianami wyraźnie przemawiają liczne wskaźniki wzrostu gospodarczego i społecznego. Gospodarka Brazylii rosła w bardzo szybkim tempie, także w okresie kryzysu – ze szczytowym 7.5% w 2010 r. Obecnie odnotowuje się niższe wartości, lecz należy pamiętać, że PKB nie jest jedynym miernikiem wzrostu. Bardzo ważną kwestią jest sprawiedliwy podział wypracowanych dóbr. Aby do tego doprowadzić potrzebne są przemyślane i racjonalne reformy społeczne. Słynna już i implementowana w kolejnych krajach na wzór brazylijski Bolsa Familía (stypendium rodzinne – pisaliśmy o tym już tutaj) była jednym z najważniejszych posunięć rządu Brazylii. Dzięki temu programowi najbiedniejsze rodziny zaczęły otrzymywać realną pomoc, pod warunkiem wysłania dzieci do szkoły i zadbania o ich zdrowie. Stypendium temu towarzyszyły liczne programy gospodarcze, stymulujące wzrost, rozwijające budownictwo mieszkaniowe, infrastrukturę kraju, stwarzające lepsze szanse na znalezienie pracy po ukończeniu szkoły i in.
Czy prezydent Dilma Rousseff jest daleka od społecznych problemów? Niekoniecznie. Nie tylko kontynuuje politykę rządów Luli, ale jeszcze bardziej ją rozszerzyła. Powstały nowe programy takie jak m.in. Brasil sem Miséria (Brazylia bez nędzy) rozszerzający stypendium rodzinne na rodziny wielodzietne oraz Brasil Carinhoso (troskliwa Brazylia), którego celem jest opieka nad najmłodszymi obywatelami kraju i poprawa jakości życia rodzin z małymi dziećmi, które żyją w skrajnym ubóstwie. Rząd Dilmy Rousseff dąży też do ujednolicenia systemu pomocy społecznej, reformie podlega system ochrony zdrowia, walczy się o równouprawnienie wszystkich obywateli, w tym najbardziej dyskryminowanych – osób niebiałych oraz kobiet. Od kilku lat trwają walki z narkobiznesem oraz dąży się do zmniejszania przemocy w dzielnicach nędzy. Efekty tych reform, w dużej mierze niemierzalne, jasno wykazują poszczególne wskaźniki, zwłaszcza HDI – wskaźnik rozwoju społecznego oraz współczynnik Giniego.
Raport Rozwoju Społecznego (Human Development Report) wskazuje Brazylię jako pozytywny przykład jednego z krajów, dokonujących największych postępów. Współczynnik Rozwoju Społecznego wyrażający się w wartościach od 0 do 1, w 1980 r. równał się 0,551, w 2003 r. – 0,665, a obecnie kształtuje się na poziomie 0,730. Wzrasta wskaźnik skolaryzacji, czyli coraz więcej osób ma dostęp do szkół. Rośnie także średnia długość życia. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, że mimo ogromnego progresu, Brazylia nadal znajduje się jednak poniżej średniej dla państw Ameryki Łacińskiej.
Powoli zmniejsza się też rozwarstwienie społeczne: systematycznie spada wartość wskaźnika nierówności społecznej – współczynnika Giniego. Im niższa jest jego wartość, tym mniejsze są nierówności dochodowe. W połowie lat dziewięćdziesiątych współczynnik ten wynosił w Brazylii 0,66, a obecnie osiągnął najniższy poziom w historii tego kraju (0,543) i nadal spada. Jak wspomniano wyżej nierówności społeczne, narosłe przez kilkaset historii należą wciąż do najwyższych na świecie. Badacze są jednak zdania, że utrzymujące się na wysokim poziomie nierówności mogą wynikać także z tego, że w Brazylii rosną dochody wszystkich – ale szybciej wśród ubogich, niż wśród bogatych. Ponieważ jednak punkt wyjścia jest bardzo niski w przypadku ubogich, nawet wysoki procent oznacza niewielkie zmiany w liczbach bezwzględnych.[7]
Raport UNDP wskazuje, że od 2000 r. w Brazylii udało się zmniejszyć liczbę ludności mieszkającej w dzielnicach nędzy aż o 16 %. Z kolei ci, którzy pozostali w favelach, często dostrzegają, że mają możliwość skorzystania z większej liczby usług i ich poziom życia także zaczyna się podnosić.[8] Na skutek przeprowadzanych reform bezrobocie w lutym 2013 r. wynosiło 5,3%, a w niektórych branżach odczuwa się nawet na niedobór rąk do pracy.[9] Formalizacja zatrudnienia pozwala lepiej ściągać podatki, z których w dużej mierze finansuje się politykę społeczną. Ilość osób objętych programem Bolsa Família (i Brasil sem Miséria) wynosi około 26% społeczeństwa, czyli blisko 50 milionów osób. 51% beneficjentów Bolsa Família mieszka w regionie Nordeste. W 2013 r. ukazał się także raport Międzynarodowego Stowarzyszenia Zabezpieczenia Społecznego zgodnie z którym Brazylia, wraz z innymi krajami BRICS stała się liderem w zwiększaniu bezpieczeństwa socjalnego swoich obywateli. Doświadczenia tych krajów mogą dostarczyć wielu użytecznych wskazówek innym państwom rozwijającym się.[10]
Z całą pewnością Brazylia walczy o wysoki wzrost gospodarczy nie zawsze właściwymi metodami. Ciągle nierozwiązane są spory z ludnością rodzimą, wiele jest też kontrowersji ekologicznych, związanych chociażby z budową hydroelektrowni Belo Monte, która powstać ma na terenach tradycyjnie zasiedlonych przez Indian. Jednak zarzutu dotyczącego „braku zainteresowania kwestiami społecznymi” z całą pewnością nie można postawić obecnemu rządowi Brazylii, na czele którego stoi prezydent Dilma Rousseff.
Pozycja obecnej pani prezydent w rankingu Forbes (która w stosunku do 2012 r. awansowała o jedno miejsce) nie dziwi. Kraj co prawda rozwija się gospodarczo już nie tak szybko, jak w latach 2007-2010, lecz wciąż nie dotykają go tak dotkliwie jak innych skutki światowego kryzysu gospodarczego. Miliony ludzi, które wyszły z biedy pobudzają wewnętrzną konsumpcję, ich dzieci, które wcześniej nie miały takiej możliwości poszły do szkół, na studia mogą pozwolić sobie także osoby z rodzin uboższych (wprowadzono nawet kwoty procentowe wobec kandydatów ze szkół publicznych i prywatnych), a najzdolniejsi młodzi ludzie, w ramach Ciência sem fronteiras (Nauka bez granic) zasilają szeregi najlepszych uniwersytetów na całym świecie. Po to – by wrócić do kraju i dalej pracować na jego rozwój, także społeczny.
_ _
Janina Petelczyc
Bibliografia:
[1] Merkel, Beyonce na liście najbardziej wpływowych kobiet świata 2013, data pobrania: 23 maja 2013 r.
[2] BTI, Brazil Country Report, Bertelsmann Stiftung, Gütersloh, 2012, s. 10
[3] A. Porsse, Demographic change and regional economic growth in Brazil, Neurus, São Paulo, 2012, s. 3
[4] D. Limoneiro, Beyond income transfer – the causes od regional inequality decline in Brazil during the 2000s,University of Oxford, 2011, s. 11
[5] J. Petelczyc, Na drodze społecznego rozwoju. Współczesna polityka społeczno-gospodarcza w Brazylii, Problemy Polityki Społecznej, nr 16/2011, s. 87
[6] Pierwsze reformy finansowe oraz społeczne programy transferowe istniały już za czasów prezydentury poprzednika Luli – Fernando Henrique Cardoso, lecz ich zasięg i znaczenie są znacznie mniejsze niż te, które rozpoczęły się na początku XXI wieku.
[7] Dowbor, L., Brasil: um outro patamar, Brazylia szuka nowych dróg, agenda na lata 2010, s. 12
[8] Frayssinet, F., Fewer Slum Dwellers Thanks to Upgrading, w: http://ipsnews.net/news.asp?idnews=50747, data pobrania: 23 maja 2013 r.
[9] Instituto Brasileiro de Geografia e Estatística, data pobrania : 24 maja 2013 r.
[10] BRICS countries – leading the global growth of social security, International Social Security Association -ISSA, data pobrania 24 maja 2013 r.