Przedsiębiorczość, czyli rebranding niewolnictwa
Autor: Julian Konopelski
Motoboy, czyli kurier motocyklowy, to bez wątpienia jeden z najniebezpieczniejszych zawodów w Brazylii. Według raportu podsumowującego wypadki drogowe motocyklistów w latach 2008-2019, w przeciągu dekady na drodze życie straciło blisko 200 tys. osób, a ponad 2,5 miliona zostało inwalidami. Oznacza to, że każdego dnia ginie przynajmniej kilkudziesięciu dostawców.

Pomimo niebezpieczeństwa jakie wiąże się z tego rodzaju działalnością, Brazylia jest liderem na rynku dostaw motocyklowych, który według szacunków obsługiwany jest przez ponad 2 miliony pracowników. W precyzyjnym oszacowaniu liczby przeszkadza fakt, że wielu z nich nie rejestruje się formalnie, ponieważ wymagałoby to pomyślnego ukończenia 30-godzinnego kursu. A nie zapominajmy, że ten rodzaj pracy jest atrakcyjny właśnie ze względu na niewygórowane wymagania – potrzebujemy jedynie motoru i jako takiej umiejętności obchodzenia się z nim .
„Jeśli zamiast pracy w ciasnym biurze wolisz przestrzeń i mobilność, chcesz zarabiać powyżej średniej bez wymagań co do wykształcenia, sam być sobie szefem, jesteś na dobrej drodze, żeby zostać motoboyem” – takie teksty znajdziemy na różnych stronach ze wskazówkami jak rozpocząć działalność.

Jak wygląda to w praktyce? Należy podkreślić, że dla większości motoboyów ta właśnie praca jest jedynym źródłem utrzymania. W ostatnich latach wzrosła znacząco popularność aplikacji do zamawiania jedzenia z dostawą, a konkurencyjne firmy biją się o klientów, wabiąc ich przede wszystkim niższymi cenami. Jako że motoboyów nie brakuje, oni również muszą być konkurencyjni – godzą się więc na jeszcze niższe stawki. Ze statystyk bazujących na danych ponad 63 tys. pracowników wynika, że średnie zarobki wynoszą w tej branży około 1246,52 reali miesięcznie przy 43 godzinach pracy tygodniowo, a profil przeciętnego pracownika to: 25-letni mężczyzna o średnim wykształceniu. Część zarobionych pieniędzy dostawca musi oczywiście przeznaczyć na jedzenie, paliwo, internet w smartfonie, sprzęt zapewniający minimum ochrony na drodze oraz pokrycie innych kosztów eksploatacyjnych swojego pojazdu, który często zakupiony jest na kredyt.
W okresie pandemii, jeszcze do niedawna pracodawcy tacy jak UberEats, iFood czy Rappi (trzy najbardziej popularne aplikacje z dostawą jedzenia i zakupów) w żaden sposób nie wspomagali swoich pracowników. Zatem do wspomnianych wydatków z własnej kieszeni dochodził również zakup maseczek, żeli antybakteryjnych i innych środków ochrony. W końcu jednak aplikacje zdecydowały się zagwarantować wsparcie finansowe (nie mniejsze niż płaca minimalna, wynosząca 1045 reali) dla dostawców w grupie podwyższonego ryzyka. Nie była to jednak chęć dbałości o własnych pracowników, lecz zmiana wymuszona przez nakaz sądowy.
Sam nakaz również nie wziął się znikąd. W marcu, na początku pandemii, w sieci rozprzestrzenił się krótki filmik nagrany przez Paulo Limę, motoboya pracującego dla Ubera, Rappi i iFood . W dwuminutowym materiale opowiada on o braku wsparcia dla pracowników ze strony firm zarządzających aplikacją, głównie w kwestiach bezpieczeństwa i wyżywienia. Kiedy kuszą one potencjalnego pracownika, malują przed nim obraz autonomicznego przedsiębiorstwa; przy zderzeniu z rzeczywistością, usprawiedliwiają się, mówiąc, że praca motoboya jest jedynie możliwością dodatkowego źródła dochodu. Tego typu strategia doskonale sprawdza się w krajach o tak dużych nierównościach społecznych i bezrobociu jak Brazylia, gdzie zawsze znajdzie się ktoś chętny do podjęcia jakiejkolwiek pracy, nie pytając nawet o warunki zatrudnienia.

Ostatnie protesty w USA odbiły się echem w Brazylii, wzmagając różnego rodzaju inicjatywy wymierzone przeciwko obecnemu prezydentowi Republiki, Jairowi Bolsonaro i jego rządowi. I tak na przykład, kibice rywalizujących drużyn połączyli siły pod sztandarem „Kibiców Antyfaszystów” („Torcidas Antifascistas”). Inne grupy również zrzeszają się w obronie swoich interesów. Paulo Lima zachęca nie tylko motoboyów, lecz także wszystkich innych dostawców do przyłączenia się do nowo powstałej grupy „Dostawcy Antyfaszyści” („Entregadores Antifascistas”), która ma na celu walkę o godne warunki pracy. Pierwszy postulat to zagwarantowanie posiłków przez pracodawcę. „Zdajecie sobie sprawę, jaka to tortura – głodny motoboy, który musi wozić jedzenie na swoich plecach?” – mówi Paulo we wcześniej wspomnianym filmiku.
Jak to tej pory, dialog w tym zakresie nie istnieje, liczy się zysk. Aplikacje zwalczają aktywistów. Na podstawie widocznej aktywności (lub jej braku) oraz za pomocą geolokalizacji, są w stanie ustalić, kto pracuje, a kto protestuje. Ci drudzy muszą się liczyć z konsekwencjami w postaci rzadszych zleceń, a nawet blokady konta. Paulo został zablokowany we wszystkich trzech aplikacjach, z pracy w ramach których utrzymywał siebie i rodzinę: Rappi, iFood oraz UberEats.
Na pierwszego lipca zaplanowany został ogólnokrajowy strajk motoboyów oraz bojkot aplikacji. Do akcji przyłączyć może się każdy – wystarczy przez jeden dzień nic nie zamawiać oraz wystawić jedną gwiazdkę oceny w sklepie z aplikacjami i dodać komentarz wspierający protest. Cel? Zwrócenie uwagi na problem i wsparcie walki o lepsze warunki pracy
motoboyów . Do tej pory walczyli sami. O minimum godności.
Źródła:
https://www.seguradoralider.com.br/Documents/boletim-estatistico/Relatorio-Estatistico-Motocicletas.pdf
https://olhardigital.com.br/noticia/justica-determina-que-apps-de-entrega-auxiliem-entre 7 – gadores-afastados/99043
https://www.uol.com.br/esporte/futebol/ultimas-noticias/2020/06/02/torcidas-antifascistas- 9 marcam-ato-contra-bolsonaro-em-varias-capitais.htm
https://noticias.uol.com.br/cotidiano/ultimas-noticias/2020/06/09/entregadores-relatam-falta- 10 de-epi-medo-da-covid-19-e-trabalho-escravo.htm
http://g1.globo.com/mg/minas-gerais/noticia/2019/07/09/lei-que-regulamenta-profissao-/