Od karnawału do podatków: o czym się pisze w…
Choć do olimpiady w Brazylii jeszcze cztery lata, napięcie już rośnie – skąd my to znamy? Władze stanu i miasta-gospodarza, Rio de Janeiro, są zaniepokojone opóźnieniami na tych budowach, za które odpowiedzialność wziął rząd federalny. Rezultat – miasto i stan przejmą te inwestycje – A gente tem uma tradição de entregar (obras), então, ela (Dilma) confia (Mamy tradycję oddawania budów na czas, stąd ona – prezydent Dilma – nam ufa) – powiedział wicegubernator Rio, Luiz Fernando Pezão.
W Carta Capital z kolei przemyślenia Marcosa Coimbry nt. „futbol a polityka”. Aktulane także u nas. Mistrzostwa świata w piłce nożnej sprawią, że nasze następne wybory prezydenckie pewnie staną się monotematyczne. (…) W październiku 2014 (w trakcie wyborów – MC) będzie już po Mistrzostwach, i to nie o występie naszej kadry będziemy dyskutować. (…) To, co będzie ważne w 2014 to inne mistrzostwa, w których zagra narodowa zdolność bycia gospodarzem tego wydarzenia. Dla wielu ludzi dobry rezultat w tej dyscyplinie będzie ważniejszy niż wynik sportowy. Łatwiej będzie zapomnieć klęskę na boisku niż Mistrzostwa z wpadkami organizacyjnymi.
Myślenie o przyszłości jest ważne, ale w zeszłym tygodniu najważniejszy był oczywiście karnawał. W głównym konkursie parad karnawałowych w Rio de Janeiro trzy pierwsze miejsca zdobyły odpowiednio szkoły Unidos da Tijuca, Salgueiro i Vila Isabel. Co je łączy? Wszystkie trzy mieszczą się w favelach, w których zamiast gangów narkotykowych rządzą specjalne jednostki policji UPP.
W dążenie do profesjonalizacji i legalizacji karnawału i jego organizacyjnej otoczki wpisał się gubernator Rio, Sérgio Cabral. We wtorek wieczorem stwierdził, że należy odsunąć od finansowania szkół samby patronos do jogo do bicho – organizatorów oficjalnie nielegalnej, a w praktyce wszechobecnej loterii o ponad stu latach tradycji. Deklaracja Cabrala, mówiąc delikatnie, nie znalazła poparcia wśród zainteresowanych – Liesa, Niezależna Liga Szkół Samby, nie widzą problemu w obecności patronów i twierdzą, że ich brak zaszkodziłby imprezie.
Mimo to, karnawał w coraz większym stopniu zdaje się europeizować. Na przykład, ilość śmieci wygenerowana przez nieoficjalny, spontaniczny carnaval de rua, karnawał na ulicach, który bardziej angażuje mieszkańców Rio niż występy na sambodromie, spadła o 41% w stosunku do zeszłego roku. Te 59% oznacza jednak aż 11,2 ton śmieci po jednym tylko dniu zabawy…
Zabawa przed Wielkim Postem ogarnia nie tylko Rio, Salvador-Recife czy São Paulo, ale i mniejsze miejscowości – z nie zawsze pozytywnym skutkiem. W Itararé, na przykład, mieście położonym kilkaset kilometrów od São Paulo, policjanci byli w niedzielę tak zajęci zabezpieczeniem parady karnawałowej, że więzienia miejskiego pilnował jeden strażnik. Więźniowie wykorzystali sytuację, obezwładnili go i uciekli głównym wejściem. Co ciekawe, zrobiło tak 33 z… 61 osadzonych. Możliwe, że pozostali przewidzieli finał tej historii: jedynie dwóm z uciekinierów udało się skutecznie zbiec, resztę złapała policja zaalarmowana przez mieszkańców Itararé.
Pod koniec tygodnia, gdy społeczeństwo otrzeźwiało po karnawałowych szaleństwach, tematem dnia stał się… podatek dochodowy. Podobnie jak w Polsce, Brazylijczycy muszą uporać się z przesłaniem deklaracji do 30 kwietnia; media już ruszyły z pomocą. Jednak jest zasadnicza różnica między naszymi krajami – od tego roku brazylijski fiskus nie przyjmuje już dokumentów na papierze, podatnik musi przekazać swój PIT przez Internet lub zostawić CD w swoim urzędzie skarbowym. Ot, Trzeci Świat…
Marek Cichy
W Carta Capital z kolei przemyślenia Marcosa Coimbry nt. „futbol a polityka”. Aktulane także u nas. Mistrzostwa świata w piłce nożnej sprawią, że nasze następne wybory prezydenckie pewnie staną się monotematyczne. (…) W październiku 2014 (w trakcie wyborów – MC) będzie już po Mistrzostwach, i to nie o występie naszej kadry będziemy dyskutować. (…) To, co będzie ważne w 2014 to inne mistrzostwa, w których zagra narodowa zdolność bycia gospodarzem tego wydarzenia. Dla wielu ludzi dobry rezultat w tej dyscyplinie będzie ważniejszy niż wynik sportowy. Łatwiej będzie zapomnieć klęskę na boisku niż Mistrzostwa z wpadkami organizacyjnymi.
Myślenie o przyszłości jest ważne, ale w zeszłym tygodniu najważniejszy był oczywiście karnawał. W głównym konkursie parad karnawałowych w Rio de Janeiro trzy pierwsze miejsca zdobyły odpowiednio szkoły Unidos da Tijuca, Salgueiro i Vila Isabel. Co je łączy? Wszystkie trzy mieszczą się w favelach, w których zamiast gangów narkotykowych rządzą specjalne jednostki policji UPP.
W dążenie do profesjonalizacji i legalizacji karnawału i jego organizacyjnej otoczki wpisał się gubernator Rio, Sérgio Cabral. We wtorek wieczorem stwierdził, że należy odsunąć od finansowania szkół samby patronos do jogo do bicho – organizatorów oficjalnie nielegalnej, a w praktyce wszechobecnej loterii o ponad stu latach tradycji. Deklaracja Cabrala, mówiąc delikatnie, nie znalazła poparcia wśród zainteresowanych – Liesa, Niezależna Liga Szkół Samby, nie widzą problemu w obecności patronów i twierdzą, że ich brak zaszkodziłby imprezie.
Mimo to, karnawał w coraz większym stopniu zdaje się europeizować. Na przykład, ilość śmieci wygenerowana przez nieoficjalny, spontaniczny carnaval de rua, karnawał na ulicach, który bardziej angażuje mieszkańców Rio niż występy na sambodromie, spadła o 41% w stosunku do zeszłego roku. Te 59% oznacza jednak aż 11,2 ton śmieci po jednym tylko dniu zabawy…
Zabawa przed Wielkim Postem ogarnia nie tylko Rio, Salvador-Recife czy São Paulo, ale i mniejsze miejscowości – z nie zawsze pozytywnym skutkiem. W Itararé, na przykład, mieście położonym kilkaset kilometrów od São Paulo, policjanci byli w niedzielę tak zajęci zabezpieczeniem parady karnawałowej, że więzienia miejskiego pilnował jeden strażnik. Więźniowie wykorzystali sytuację, obezwładnili go i uciekli głównym wejściem. Co ciekawe, zrobiło tak 33 z… 61 osadzonych. Możliwe, że pozostali przewidzieli finał tej historii: jedynie dwóm z uciekinierów udało się skutecznie zbiec, resztę złapała policja zaalarmowana przez mieszkańców Itararé.
Pod koniec tygodnia, gdy społeczeństwo otrzeźwiało po karnawałowych szaleństwach, tematem dnia stał się… podatek dochodowy. Podobnie jak w Polsce, Brazylijczycy muszą uporać się z przesłaniem deklaracji do 30 kwietnia; media już ruszyły z pomocą. Jednak jest zasadnicza różnica między naszymi krajami – od tego roku brazylijski fiskus nie przyjmuje już dokumentów na papierze, podatnik musi przekazać swój PIT przez Internet lub zostawić CD w swoim urzędzie skarbowym. Ot, Trzeci Świat…
Marek Cichy