FHC: palenie trawki to nie przestępstwo!
FHC (bo tak się zwykle określa prezydenta w brazylijskich mediach) występuje w dokumencie jako âncora (prowadzący program). Razem z 50 lat od siebie młodszym reżyserem, Fernandem Grosteinem Andrade, odwiedził USA, Meksyk, Portugalię, Holandię, prowadząc wywiady m.in. z byłymi prezydentami Billem Clintonem, Georgem Bushem (seniorem), aktorem Gaelem Garcią Bernalem, lekarzem Dráuzio Varelą czy chyba najbardziej obecnie znanym Brazylijczykiem, pisarzem (i byłym narkomanem) Paulo Coelho.
Dlaczego Cardoso, człowiek, który 18 czerwca kończy 80 lat, przez dwie kadencje pełnił urząd prezydenta i ma na swoim koncie spore sukcesy (jak choćby zduszenie inflacji czy przełomowe programy socjalne, które rozwinął i poszerzył jego następca, Lula da Silva), zamiast emerytury wybiera kampanię dekryminalizacji narkotyków? Reżyser i były prezydent przekonują – a ich rozmówcy to potwierdzają – że panująca w świecie od lat 70. strategia walki z narkomanią pt. „zero tolerancji” po prostu nie zdaje egzaminu. Traktowanie każdego posiadacza (niezależnie od ilości i rodzaju posiadanego narkotyku) jak dilera i zamykanie go do więzienia skutkuje demoralizacją, a nie zlikwidowaniem problemu.
Jak ujął to jeden z bohaterów, Anthony Papa, „Skoro nie udało nam się wyeliminować narkotyków z więzień o najostrzejszym rygorze, jak możemy to zrobić w wolnym społeczeństwie?”. On sam jest zresztą dobrym przykładem tego, do czego prowadzi system represji, zapoczątkowany w Stanach Zjednoczonych 40 lat temu. Papa nie wszedł w życiu w żaden konflikt z prawem ani nie miał kontaktu z narkotykami, dopóki znajomy nie zaoferował mu „łatwych pieniędzy” za przewiezienie koperty z kokainą. Sprawa okazała się być prowokacją policyjną, a Papa trafił do więzienia na 15 lat, z których część spędził w Sing Sing.
Z punktu widzenia Europy, dokument może się wydawać mało odkrywczy. W końcu odwieczne przykłady Holandii, Szwajcarii czy całkiem niedawne – Portugalii i Czech – pokazują, że częściowa dekryminalizacja (nie mylić z legalizacją!) narkotyków nie prowadzi do katastrofy, a wręcz przeciwnie – może zmniejszyć ich społeczne szkody. Jednak w Brazylii, podobnie zresztą jak w Polsce, takie twierdzenie cały czas należy właśnie do sfery tabu, a wypowiadającego skazuje na oskarżenia o sojusz z dilerami.
W przypadku FHC, trudno mówić o jakichś ukrytych intencjach czy lewicowych mrzonkach. Prezydent wywodzi się z konserwatywnej strony sceny politycznej i, jak sam przyznaje, podczas swych dwóch kadencji zajmował inne stanowisko niż teraz. Kiedy wspomina mu się kwestię kontroli importu narkotyków do Brazylii – jeden z głównych punktów kampanii prezydenckiej 2010 jego partyjnego kolegi, José Serry – FHC stwierdza że represja jest niezbędna, „ale nie rozwiąże problemu, to nie moja droga”. Skrytykował też akcję policji przeciw marszowi na rzecz de kryminalizacji i legalizacji marihuany, który odbył się w zeszłym miesiącu w São Paulo, porównując ją z represjami dyktatury wojskowej lat 60. i 70., których sam doświadczył.
Premiera filmu nieprzypadkowo zbiega się z innym wydarzeniem. W czwartek (2.06.) do Nowego Jorku zjechali członkowie niezależnej Globalnej Komisji ds. Polityki Narkotykowej, aby ogłosić swój raport, w którym piszą: „40 lat po wypowiedzeniu im [narkotykom] wojny przez prezydenta USA Richarda Nixona radykalna reforma polityki narkotykowej stała się pilna i konieczna” – cytuję za artykułem Macieja Stasińskiego w Gazecie Wyborczej, który zresztą polecam. Przewodniczącym komisji jest… Fernando Henrique Cardoso.
Na premierę polską poczekamy (jeśli się jej doczekamy), ale pewien przedsmak możecie zobaczyć tutaj:
Zdjęcie Fernando Henrique Cardoso z ostatniej konwencji partyjnej PSDB – z uwzględnieniem praw Aloysio Nunesa
Marek Cichy