Na tela*…. czyli kilka słów o brazylijskiej kinematografii.
Edgar Morin i George Friedman, francuscy uczeni, napisali kiedyś, że film, nawet najbardziej fantastyczny, na zawsze pozostanie również rodzajem dokumentu społecznego, zwierciadła cywilizacji, której jest tworem. (MORIN, FRIEDMANN 1952: 95) Iluż z Was, amadores do Brasil**, nie próbowało zgłębić wiedzy na temat tego kraju, galopując na nieliczne premiery produkcji z tamtych stron? Mnie samą do rozpoczęcia romansu z językiem portugalskim skłonił dźwięk wypowiadanych miękko słów: „mais ou menos”*** przez bohaterów znanego wszystkim Miasta Boga Fernando Meirellesa i Katii Lund.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności moda na egzotykę, która od kilku lat panuje niepodzielnie w kinach studyjnych, sprawiła, że co jakiś czas na ekrany polskich kin trafiają również brazylijskie produkcje. Najbardziej zorientowani z was na pewno nie jeden raz widzieli już: wzruszający Central do Brasil (1998) – Dworzec Nadziei Waltera Sallesa, obrazujący życie bohemy Madame Sata (2002) Karima Ainouza, pokazujący wojnę w faveli oczami jednostek specjalnych – Tropa de elite (2007) – Elitarni czy wspomnianą już historia handlu narkotykami w Cidade de Deus (2002) – Miasto Boga. Mniej znane w Europie, brazylijskie obrazy, pojawiają się też, od czasu do czasu, na małych i większych przeglądach i festiwalach. Stanowią one jednak tylko niewielki procent tamtejszej produkcji. Co tak naprawdę słychać w brazylijskiej kinematografii? Jakie stoją przed nią wyzwania? Dlaczego trafiające do nas filmy są jakie są?
Czytaj: Tempos dificeis****… czyli o wzlotach i upadkach
Słowniczek/Glossário:
**os amadores do Brasil – amatorzy Brazylii
***mais ou menos – mniej więcej
****os tempos difíceis – trudne czasy
Bibliografia:
Morin Edgar; Friedmann, Georges (1952): “Sociologie du cinéma”, Revue Internationale de filmologie, vol. 3, no. 10, April-June, 1952, pp. 95-112